BALLADA O NIEBIE
nie patrz
na nocne niebo
mojej duszy
przepocone
odarte z gwiazd
wichry po nim pędzą
legion rzymski
walczy
z łaknącymi krwi Łotyszami
nikomu niepotrzebne
samo sobą pogardza
i rankiem
pokornie
wynosi się na śmietnik
wtedy
czasami
hinduski chłopczyk
piękniejszy od marzeń Quasimodo
przynosi mi
w swoich oczach
prawdziwe niebo
= = = = = = = = = =
jesień 2013
początek wiersza bardzo mnie jakoś porusza
każdy z nas ma takie ciemne spocone niebo które potrafi tolerować tylko dlatego że nikt nie widzi
jakby tylko piękno było warte w człowieku
uczestnictwa
a to wierzę że nieprawdą
można przekroczyć w miłości granicę
za która ukochana istota jest akceptowana totalnie
wbrew powierzchownej estetyce
egoizmowi
lękowi przed ciemnością