Z życia metafor.
Metafory się doszlifowuje.
Ich rozklekotane elementy zestala się nitami sensu
i poluzowuje nonsensem.
Z metaforą bierze się wtedy ślub
i na rękach przenosi się przez próg do wiersza.
* * * * * * * * * *
Mam sygnaturkę – pomaga mi przywołać opiekunkę.
Jeśli walka o wyzdrowienie zostanie przegrana
dzwonek będzie cichszy i cichszy.
Ale – jeśli – sygnaturka – będzie – mogła
ogłosić wyzdrowienie – – wsłuchajcie się
w radosne, krwiste tony dzwonu Zygmunta.
I popatrzcie jak zatańczy krzesanego krzyż na Giewoncie.
* * * * * * * * *
Stoimy naprzeciw siebie.
Możemy podać sobie ręce.
Możemy wziąć w nie nóż.