W Y S Y P
niech się urodzę
Bogu
jak liść
bezboleśnie
niech się zarumienię
jak jabłko
nagością swoją zawstydzone
niech pęknę
jak dojrzały owoc
niech się wysypią ze mnie
niezliczone
myśli
– – – – – – – – – – –
sierpień 2013
W Y S Y P
niech się urodzę
Bogu
jak liść
bezboleśnie
niech się zarumienię
jak jabłko
nagością swoją zawstydzone
niech pęknę
jak dojrzały owoc
niech się wysypią ze mnie
niezliczone
myśli
– – – – – – – – – – –
sierpień 2013
lepiej nie pękać bo wtedy się jest jednorazową torebka nasienną
a tu tzreba jak u wątrobowców
zarodnię mieć wciąż żywą
i ..zarodnikowac na okrągło 🙂
A poeci wysypują piękne,pełne uczuć myśli…