Amfiteatr

A M F I T E A T R   latarnika z Faros

przedstawia

 

PRZYCHODZI   WAMPIR   DO   DOKTORA

 

Doktor    :  Nie lubię jak ktoś przede mną klęka.

( do siebie ) Lubię.

Wampir :  Tego tak na pierwszy rzut oka nie widać,panie doktorze, ale ja

na każdym kroku myślę tylko o własnej korzyści. (płacze)

Doktor  : ( w duchu ) Jezus Maria,to ja!

( głośno, surowym tonem )  Pan sobie zdaje sprawę, że to bardzo

ciężki przypadek.

Wampir : ( szlocha )

Doktor   : ( w duchu )  Na pewno go stać!   ( głośno )  W takich razach ja na

wejściu biorę tysiąc sześćset  –  ale to jest rozwojowe.

Wampir  : ( bije czołem o podłogę, ale gestami pokazuje, że tak  –  że go stać,

że wie,że to musi kosztować )

Doktor  : Leczenie zaczniemy zaraz. Ale najpierw kasa.

( do siebie )  Prostytutki wiedzą co robią.  ( głośno)  Zgodne ?

Zaczyna się karnawał. Pójdzie pan na pierwszy z brzegu bal

przebierańców w stroju wampira   –  kły, krew na wargach, w każdym

sklepiku pan to dostanie za grosze.

I teraz proszę uważać:  jeżeli na balu w tym przebraniu poczuje się pan

nieswojo  –  proszę przyjść na drugą wizytę.

Ale jeżeli  –  z tymi  kłami, z tą krwią  –  poczuje się pan w swoim  żywiole –

to ja już dla pana nic nie będę w stanie zrobić.

 

 

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *