D E K O L T
Mrok schował dumę do kieszeni i poszedł do Jutrzenki
– Tylko nie myśl sobie za wiele – zaczął zadziornie. – …Mam dość!
– Każdy może mieć dość.
Nawijaj.
Mrok zmarszczył gradowe chmury swoich brwi.
– Coś się porobiło ze mną.
Najlichszy promyk zobaczę – i zazdrość taka mną targa, że mógłbym…!
– Wiem, co mogą mroki.
Posłuchaj : taką masz służbę.
Taką – przyznaję… ciemną – masz rolę w ogólnym planie.
Nie jest ci przyjemnie jak młodzi się do siebie tulą?
Pomilczał. Potem, ponuro :
– Oni. A ja?
– A właściwie – dlaczego ty się z Nocą nie ożenisz?
Bywa tak głęboka… na dekolcie nosi 800 miliardów
milionów 1001 brylancików!
Dodaj komentarz