D Y S T A N S
Nie chcę się angażować.
Nie jest mi to potrzebne. Mam swój rozum.
D y s t a n s .
Zmniejsz go – zaczną się kłopoty.
Będzie się narzucał.
Już się narzuca.
A co dopiero – gdybym się zaangażowała !
Chyba mnie czegoś życie nauczyło, prawda ?
Niech idzie do apteki – nie mam żadnego obowiązku
być lekarstwem na jego samotność.
A ciekawe… dlaczego się tak wypieronił – że jest sam ?
Spoglądam przez okno, patrzę na niebo :
jakoś nie widzę, żeby tam było napisane, że ja mam kogoś wspierać.
Ryzykując, że mi się na głowę smutas zwali.
Dystans, paniusiu.
Dystans.
P.S. Może ja tam za mądra nie jestem –
ale do takiej prawdziwej słodkiej głupoty to mi daleko.
– – – – – – – – – – – – –
marzec 2013
Dodaj komentarz