Klecę tę moją piramidę ? nie z ociosów

do źdźbła się przyprzęgam ? do kamyka małego jak Iza

Zdobię tę moją Sykstyńską ? w bohomazy że Boże odpuść

na rusztowaniach godzin stoję ? z powagą

z powagą! ? aż gwiazdy tryskają zdrowym śmiechem

Urządzam świat ? na nowo ? oczywiście że na nowo!

i ma uciechę dobry Bóg ? gdy tak ulepiam z człowieka

małą grudkę gliny ? diamentową oś

w piaście serca tak na skrzypiąco osadzoną

jak w starym żydowskim wózku


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *