LIST DO TYNKARZA
O, tak równiutko rozprowadzaj zaprawę pacą.
I nie klnij więcej niż trzeba.
Nie oczekuję od ciebie, że będziesz umierał z zachwytu
przy każdej kiści bzu.
Albo że koncert skrzypcowy Mendelssohna
będzie zapraszał do tańca twoją duszę.
Wielbię cię, gdy tak spokojniutko prowadzisz wałek.
I pogwizdujesz.
Tylko proszę: niech ci co chwila nie przechodzi przez myśl
„…mogłem się uczyć ”
Nauczyłeś się. Umiesz.
Tylko bądź czuły i troskliwy dla kobiety, z którą dzielisz życie.
I trochę ciszej rechotaj, gdy kolega dziesiąty raz wystąpi
z tym dowcipasem.
Dodaj komentarz