C O Ś P I Ę K N E G O
Dom dla moich wierszy wznoszę obok krzyża na Giewoncie.
Mam zaufanie do tego miejsca.
Często bywa tu Jezus ze swoją nową dziewczyną.
Taternicy przychodzą, żeby porównać się ze skałami :
kto twardszy.
Pomniejsze, mniej znane krzyże znajdują tu otuchę.
Specjalnie do domu moich wierszy wdrapują się na Giewont tacy
w których dzieje się coś pięknego :
pisklę rozłupuje skorupkę
z morza wynurza się Atlantyda
pies wyczuł pod gruzami żywego człowieka.
– – – – – – – – – – – – – – – –
sierpień 2013
Dodaj komentarz