S A N C T I S S I M U M
dobroć
jaką mi ktokolwiek okazuje
krzepi mnie
jak strofy Walta Whitmana
dar dobroci
karmi i poi
łagodnego Robinsona
co mieszka we mnie
wyplata parasole
i kosze na grzyby
po moich zuchwałych konstrukcjach
do nieba wspinają się
modlitwy
w przepaściach
w które nie spadłem
poziomki rosną
i krasnale tańczą zbójnickiego
kto opiekuje się mną
starannie i cierpliwie
sprawia
że smok
nigdy
nie pokona św. Jerzego
= = = = = = = = = = = = = =
mój siostrzeniec
J u r e k M A J
niech przyjmie ten wiersz
marzec 2014
Dodaj komentarz