N A R E D Z I E
M a r z e n i o w i e c uwozi… unosi…
Gdzieś… dokądś…
Często mijamy latające dywany.
To szczególne uczucie, szczególny rodzaj wzruszenia
długo… długo machać dłonią osobom nieznano-bliskim.
Domyślam się dokąd chce dotrzeć mój marzeniowiec .
Nie na wyspy szczęśliwe… nawet nie na polanę pośród lasu
gdzie poziomki – jeżyny – czarne jagody.
Mój biało-pióry… delfino-zwinny
chce zakotwiczyć na redzie
blisko mojego serca.
– – – – – – – – – – – – – –
kwiecień 2013
Dodaj komentarz