Nie żyłem

N I E   Ż Y Ł E M

 

Zdziszek pochodził ze Lwowa  –  i to całe   b a ł a k a n i e  miał we krwi.

Jak on potrafił powiedzieć  ”  c  a ł j e   rączki ”  !

Miał Zdzichu takie powiedzonko :  ” Co mówisz, Karolu ? ”

Wywodzi się ono z anegdoty  —

…ów Karol miał przygłuchą małżonkę. I jaki by odgłos doszedł jej uszu  –

nieodmiennie pytała :

–  Co mówisz, Karolu ?

I ja powtarzam te zabawne słówka, zwłaszcza teraz, wiosną,

gdy ptak blisko mnie po desperacku się oświadcza…

–  Co mówisz, Karolu ?

 

I właściwie tylko w takich okolicznościach wspominam Zdziszka

( i jest to   p e n d a n t   do westchnienia:  co po nas zostaje… )

Zdzichu miał zgrabną żonę,  f e r t y c z n ą  istotkę  –  rzekło by się niegdyś…

a także synka i córeczkę-niteczkę.

Cieniuchna dziewczynka o smagłej buzi, z zawadiacką grzywką –

bardzo pięknie rysowała  (jak na mój rozum, zmącony  –  być może  –

urokiem maleńkiej ).

Namówiłem Zdzichostwo, aby posyłali córę na lekcje rysunku  –

i lekcje te, ze swojej chudej fary, opłacałem.

 

Na ziemi sądeckiej jest porzekadło :

–  Nie wybudowałeś się, toś nie żył.

Nieraz w rozmowie z kimś strawestowałem to powiedzonko :

–  Nie miałeś córki, toś nie żył.

 

Nie żyłem.

 

 

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *