Baba   p u s t o g ł o w a.

Cierpi na   ś l e p o m y ś l

Schorzenie to każe jej rozpaczliwie

poszukiwać jakiegoś zajęcia.

I  –   trzaskanie dziobem-trzaskanie dziobem

trzaskanie dziobem !

 

* * * * * * * * * ** * *

 

Potrzeba mi ciszy cichutkiej, pokornej a puszystej.

Miodowej ciszy… łąkowej…  leśnej.

Po zgiełku szpitala przyjmę na służbę

tylko ciszę zamyśloną, zwiewną.

Na niej  –  wyhaftowane moje myśli.

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *