Szkice węgielkiem ” Nosidełko „

S z k i c e    w ę g i e l k i e m

 

N O S I D E Ł K O

 

Rodzą się i rodzą.

Pierwszy klaps, pierwszy krzyk

pierwsze dotknięcie matki  –  od zewnątrz.

Straszny szok  –  że już nie w raju.

Że trzeba będzie raj przez całe życie urządzać

jak izraelski kibuc na pustyni Negew.

 

A po jakimś czasie  –  pampersy… śpioszki…

N o s i d e ł k o.

–  Zobaczysz  –   gdzie pójdziemy, synku.

 

330 kamiennych schodów.

Nareszcie taras  –  na samej górze.

Dziecko zakwiliło.  Zawtórowały mewy.

– Kiedy ty coś nie po gwiazdowemu powiesz…!

Zastanowiła się.

” A może on już zawsze tak… ”

Pohuśtała synka w ramionach.

–  Tu jest stos drewna…

Te szkarłatne motyle  –  to ogień.

Wzięła do ręki specjalną szmatkę  :

–  A tak się zwierciadła przeciera.

Raz-dwa się w tym połapiesz, latarniczku malutki.

– – – – – – – – – – – –

kwiecień 2013


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *