R A D I O R I C O R D I
Właśnie oszalałem.
Dla Niej.
A dla kogóż by ?
W parę osób zajmowaliśmy tzw. apartament w Bibione
w pobliżu Wenecji.
( To Ona miała na imię Wenecja. A dla miasta mostów westchnień –
cztery dla moich ! – rozpisano konkurs na nazwę.
Podobnie rzecz się miała z Italią. )
Pasowałem do Wenecji-Italii jak czyściec do raju.
Albo banjo Nikodema Dyzmy do orkiestry symfonicznej.
Rozpaczliwie układałem wiersze : w dwa lata było tego
dwa obszerne zbiory… do dziś moje pisanie stamtąd się sączy –
z Bibione.
Miałem ze sobą radyjko. Znalazłem stację radiową,
która nieprzerwanie nadawała sentymentalne melodie –
włoskie, i nie tylko.
Radio Ricordi – tak się ta rozgłośnia nazywała.
Tylko ta muzyka – – tylko ta muzyka wiedziała co się ze mną dzieje.
Dodaj komentarz