T A K I   N I E   T A K I

 

Traktuję siebie instrumentalnie. I wybiórczo.

Tylko takiego zabieram sobie z siebie, jakiego akceptuję.

Tego z Galerii Narodowej na Hradczanach  –  jego serdeczne, gorące łzy

gdy stał przy nenufarach Claude Moneta… przy cyprysie van Gogha.

Tego szaleńca, kilkakroć po wariacku zakochanego.

Tego co pieścił w swojej dłoni rączkę dziecka i szeptał :  ” słoneczko moje…”

Tego co z nonszalancją nadaje kwiatom swoje prywatne nazwy :

klejnotki, ceglaczki, szepciuchy…

Tego co czasami… gdy kogoś zaakceptuje… gdy rozżali się czyjąś ciężką dolą  –

potrafi się rzucić na pomoc z taką determinacją jakby ratował kogoś

przed tsunami.

 

Z zimnym wyrachowaniem posługuję się takim sobą.

A   ” n i e   t a k i   j a  „…?

Pies go drapał.

– – – – – – – – – – –

luty 2013


Komentarze

Jedna odpowiedź do „Taki nie taki”

  1. Podobasz mi się „taki Ty”…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *