W  RESTAURACJI

 

z nosem

w smutkach

 

samotność

nie wytrzymała

i szturchnęła mnie w bok :

 

głowa do góry !

 

podniosłem wzrok  –

do akcji

wkraczał

schabowy

ze swoim szerokim uśmiechem


Komentarze

Jedna odpowiedź do „W restauracji”

  1. bywało ze sens życia mi się odnajdował nagle i lekko po schabowym 🙂
    dlatego już nigdy nie wierzyłam depresji 🙂 😉 😉

    schabowy lepszy niż prozak bo podważa wiarygodność smutku ]podczas gdy prozak jedynie znoi niektóre jego obawy i to ze skutkami ubocznymi

    HEJ !!!

    🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *