WDZIĘCZNOŚĆ
Prześcieradło wie czego chcę.
Niedobrze mu się robi od tego mojego wiercenia się.
Poduszka potrafiłaby z pamięci wyrecytować połowę moich wierszy.
Kołdra – jaki to pracuś z niej !
A to wigwam musi zbudować – gdy moje sny są wymalowane
w wojenne barwy, ubierają pióropusze, naszyjniki z pazurów
bizona – idą oskalpować twórców rodziny Kiepskich.
A to trzeba otulić mnie szczelnie jak lawina – gdy chcę się schronić
przed jakimś przykrym wspomnieniem.
Albo patrzy na mnie z wyrzutem, smutna, że traci swoje ciepło –
odrzucona na rzecz ptaków za oknem : właśnie rozprawiły się
z ciemnościami i pysznią się tym przed skrzydełkowiczównami.
Jest jasno. Trzeba się ogolić.
Może by tak się odwdzięczyć i wywiesić pościel w loggii…
– – – – – – – – –
luty 2013
Dodaj komentarz