biorę do ręki nadzieję
dobrze się nią pisze
literki są zielone zielone
nigdy z drzew nie opadają
— – – – – – – – – – –
Panie Boże
przynieś mi coś radosnego
na Mikołaja
na Gwiazdkę
na sekundę
– — – – – – – –
piękny mój bólu
zbrzydnij
– – – – – – – – – – –
bajka
wyparła się
swojego rycerza
– – – – – – – – — – –
słońca kwitną
nie na niebie
tu
widzisz ?
– – – – – – – – – – – – –
smutna
okno chce śpiewać
umyj
– – – – – – – – – – – – –
ja
ziarenko grochu
spod twojej pościeli
– – – – – – – – – — – –
mówię
mówię – do niej
mysie modlitwy
bezbronny
– – – – – – – – – — – –
pelargonie
upiły się
bez żenady
malują karminem
usta
– – – – – – – – – – –
zmęczenie
ciągnie za rękaw
wystarczy
wystarczy
– – – – – – – – – –
jeden po drugim gasną kolory
scena pogrąża się w zupełnej ciemności
wchodzi na nią nikt
i recytuje nic
dla nikogo
– – – – – – –
1 2 3 4 5
każda cyferka różowa i ciepła
to paluszki
twojego dziecka
– – – – – – – – – — – –
poeta
człowiek bez serca
porozdawał
– – – – – – – – – – – –
to myślisz
że motyle
i gwiazdy
na wiosnę
nie ożyją ?
– – – – – – – – – –
” Dlaczego ? Dlaczego ? ”
dlatego
głupcze
— – – – – – – – – – –
rusztowanie
tęsnota
ześrubowana
z nadzieją
– – – – – – – –
w ramionach kołdry
sny byle jakie
– – – – – – – – – – –
mówię do gwiazd
raz spójrzcie mi prosto w oczy
bez tego cwaniackiego migania
zobaczę
coście za jedne
– – – – – – – – – – – – –
zorane
siewcy nie widać
– – – – – – – – – – – –
odejdź
wierszu
to moje
Dodaj komentarz