na tańce

z samotnością

 

didżej

miotając  przekleństwa

miksuje ciszę

 

– – – – – – – — – – –

 

liść mówi

światło jest moją mamą

 

liść mówi

deszczu

dziękuję

 

gdyby umiał śpiewać

podziękowałby

słońcu

 

– – – – – – – – – — – –

 

przekartkować to swoje życie

przeszeleścić

 

utonąć

w nietonącej

pieśni

 

– – – – – – — – – – – – – – –

 

po kolcach

po żwirze ostrym

na bosaka

 

na końcu

cierpliwy koń

z siodłem

aksamitnym

 

– – – – – – – – – – – – – – –

 

ile cierpienia

ile smutku

rozsiane

 

i to są gwiazdy

to firmament

 

– – – – – – — – – – – – – –

 

daję słowo

że nie dotrzymam słowa

 

to nie gra słów

 

to gra o przetrwanie

człowieka

w człowieku

 

– – – – – — – – – – –

 

góra

urodziła mysz

 

pośmiewisko

 

taka góra

taka myszeńka

 

a w myszeńce serducho

większe od góry

 

– – – – – – – – – – – – – – – –

 

ropuchy

przetrwają

 

to dobrze

bo rodzą

 

i żmij błyskawice

 

dobrze

bo zabijają

 

– – – – – – – – – – – – – – –

 

wy macie święta

żony

krucjaty

na giełdach

 

ja

 

puste ręce

 

i sześć dni

 

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *