Czemu się garbisz

 

czy twoje marzenia

nie upominały cię już 120 razy:

nie garb się

 

z garbienia się

może coś mieć

tylko wielbłąd

 

 

 

 

Miłość głodna

bezsenna

z niepokojem czeka na słońce

czy nie będzie się  z niej naśmiewać

 

 

 

 

Ustaw przed domem

stracha na wiersze

 

kapota

w zgryzoty

 

drewniana noga

z I wojny

 

 

 

 

potok

oderwany od kamieni

 

światło

z którego zerwano blask

 

 

 

 

słowa

same

sprzątają serce

ja tylko ocieram im pot z czoła

 

 

 

 

spokojne

niemoje sny

 

moje bredzą

w mokrej od potu

pościeli

 

 

 

 

choć przez jeden dzień

i s t n i e ć

 

o noc

prosić

nie śmiem

 

 

 

 

Nie cała musisz mnie znać

nie znaj

 

odmetanuj dla mnie

najgłębsze pokłady

swojej duszy

 

 

 

 

kładę się

żeby nie spać

 

budzę się

żeby śnić

 

 

 

 

Mędrzec rodzi się

wrzeszcz

r o z u m i e ć !

 

poeta przychodzi na świat

rozgląda się

 

nie chcę rozumieć

 

 

 

 

bukiet kwiatów

o intensywnie niechcianych kolorach

 

z nieodebraniem

 

 

 

 

Stoję

przed skrzynką na listy

jak pies

który zgubił klucz

od budy

 

 

 

 

nie zostawiaj mnie samego na tym świecie

 

na tamtym

 

na żadnym

 

 

 

 

Miłość sponiewierana

chce się najeść ciemności

w jaskiniach

 

nietoperze przeczuwają:

za chwilę

na skałach

będzie wyryty

wiersz

 

 

 

 

Boże subtelnych

i nakarmionych

nie pokłóć się

z moim Bogiem

 

Boże wysokiej kultury

i beknięcia po trzech daniach na obiad

uszanuj też mojego Boga

 

lubi chodzić boso po ogrodzie

i nucić bose piosenki

 

 

 

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *