WSZECHCZASY

 

Zdarza się, że usiłuję być najlepszym poetą wszechczasów.

Wtedy wszechczasy pokładają się ze śmiechu.

Przychodzi Isinbajewa, głaszcze mnie po buzi, podaje tyczkę

o długości 80 centymetrów i ustawia poprzeczkę

na wysokości kolan.

 

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *