Bezpańska poetka

C0 którąś niedzielę

bezpańska poetka

bierze kobiałkę z prowiantami

i windą zamyślenia

zjeżdża w głąb

 

a tam  –  uwijają się

górnicy z kopalni diamentów

strażnicy Sezamu

Diogenes ze swą latarnią

 

bezpańska poetka

rozciąga dywan

utkany w Persji

przez wielbicielki poety Hafiza

 

chodźcie, ludzie

każdemu należy się piknik

 

po jakimś czasie biesiadnicy orientują się

że siedzą na jakichś głazach

dopijając wino

 

wydawało mi się przez chwilę

mówi górnik

że była tu moja nieboszczka żona

brakuje mi jej

bardzo

 

przysiągłbym

rzekł rosły strażnik Sezamu

że była tu narzeczona

powiedziała

trzymaj moją rękę tak

żebyś dotykał pierścionka

( wczoraj go ode mnie dostała )

 

nie wiem jak to zabrzmi w ustach filozofa

rzekł Diogenes

ale światło mojej latarni nie filuje

( co mu się często zdarza )

świeci równo i beztrosko

jak radość


Komentarze

Jedna odpowiedź do „Bezpańska poetka”

  1. Renezja

    Teofil- Tycjan nie miauczy..
    stracił głos
    kiedy jeszcze był
    bezpańskim kotem.

    Bezpańska poetka też
    nie potrafi miauczeć…

    dogadują się – bez słów:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *