Kategoria: Chimeryki

  • Poziomkowy ranek

    P O Z I O M K O W Y   R A N E K   Przytulę cię do siebie, nowy dniu  –  pozwolisz  ? Pogłaszczę twoje ramiona, zaróżowione po niedzielnych igraszkach ze słońcem. Naplotę głupstw do ucha… …Leżał tu gdzieś taki sękaty kołek  – podeprzemy nim chwiejne  przysięgi. Ale najpierw  –  zaprosimy zegary do…

  • List do Edyty c.d.

    Czekane marzenie” nie bardzo Ci wychodzi erotyk… Tu trzeba się wypowiadać poprzez świeże soczyste metafory !   „Przebudzona”  –  o ileż tu więcej oryginalnych pomysłów poetyckich !   „Miliony ludzi”  :  poczęstuj siebie kruszyną wiary… Świetnie powiedziane !! „Salve Regina”  –  widzisz  –  jak wiersz o takiej tematyce jak Ci się udaje !!!   „Radosny…

  • List do Edyty

    L I S T   D O   E D Y T Y   Kochana Poetko-Pielęgniarko !   Jest w Twoich wierszach wiele zruszających i porywających pomysłów . ” Jej siła” : na wieść że mnie kochasz las zanucił liśćmi „Niepokoje”  :  b. ładna ostatnia strofa „Promyk nadziei”  : strach co będzie dalej błądził w środku nocy…

  • Remedium 54

    O cierpieniu  –  zapomina się. O ekstatycznym szczęściu  –  zapomina się. O doznanych zniewagach  –  z trudem. Male kłopoty  –  zmyje szara łezka. Która godzina była, gdy Pan Bóg stworzył świat któż pamięta… I tylko myślom buduję na skrawku nieba uparte schronisko !

  • Epitafium

    E p i t a f i u m   Tutaj leży  N I K T . Nie żył w latach 1959  –  2014. Mówią, że wyrządził tym ludzkości znaczną przysługę.

  • Remedium 52

    gdyby tak przyszłość poprosić aby wypożyczyła mi na parę wieczorów  –  jakieś radosne wydarzenie ! Przed snem mógłbym sobie w nim uczestniczyć podreperować skorodowaną wyobraźnię karmić  –  jak pieski w schronisku  –  zgłodniałe nadzieje.

  • Remedium 51

    Jakąż słodyczą byłoby to życie  – teraz… gdy w mojej spiżarni stoją dwa garnce  : jeden  –  z dostałym miodem, drugi  –  ze sklarowaną mądrością. Jak promieniste byłoby to życie  – teraz  –  gdy gorąco kocham każdy przejaw piękna  : w sztuce, w przyrodzie, w ludzkiej dobroci. Trzebaż było dopiero choroby i lęków jakie ona…

  • Remedium 50

    Krzyczę.  Krzyczę.  Krzyczę. Od wielu już lat. Teraz  –  wrzeszczę, wniebogłosy wrzeszczę. O co ci chodzi  –  pyta Kosmos.  –  Tu już wszyscy narzekają na ból uszu ! O co ci chodzi  –  pyta las.  –  Jak możesz tak nie szanować mojej ukochanej ciszy !… Od twoich wrzasków chlorofil rdzewieje !   A ja  – …

  • Remedium 49

    Rosnę. Lubię rosnąć  –  powiedziała jodła. Ale nie bardzo wiem  –  po co…   Kradnę jabłka na zimę. Sprawdzam swoją zbroję  –  kolec po kolcu. Podziwiajcie moją staranność ! Ale… po co to wszystko…   Nie róbcie mi tego. Nie zadawajcie takich pytań. Szarzeję od tego  –  poprosiła Błękitna Planeta.

  • Remedium 48

    A cóż pamiętać ? A rzeczułkę w Alpach. Jej roztańczony, roześmiany nurt na błękitnawej mozaice.   A cóż zapomnieć  ? Nienawistne spojrzenia, także i moje. Syczące słowa, gdy po grzbiecie pełznie czarna błyskawica.

  • Remedium 47

    Niebo patrząc na nas to zanuci kołysankę to po żołniersku zaklnie.   * * * * * * * * *   Z nową nadzieją w nową przepaść.

  • Remedium 46

    Zajmuję się poezją. Ściślej  :  ma mnie ona na wyłączność  (emerytura ). Piszę wiersze i prozę poetycką. Pomagam mniej doświadczonym koleżankom. I teraz pytanie  :   dlaczego to robię ? Dlaczego mnie to uszczęśliwia ? Może dlatego, że pisanie przychodzi mi z wielką łatwością. Albo dlatego, że z  tej mojej krzątaniny w ogrodach i na zagonach…

  • Remedium 45

    Nie jestem głodny. Nakarmiły mnie sny. Rachatłukum ze stołu sułtana. Pocałunkami Izoldy. Rozpływającą się w ustach  –  tęczą.  

  • Remedium 44

    Burza. Jaka ona śmieszna i malutka. Nieporadna. No… może tornado. Może trąba powietrzna potrafiłaby uporać się z tą straszną skorupą.

  • Remedium 43

    Tak czy tak… tak czy tak   –   stuka zegar. Tak ?    Czy tak ?   –   zastanawiają się gwiazdy. Tak ?   A może tak ?   –  pyta niezmordowany rozum. I tylko sumienie  –  cichutkie a potężne jak źródła wielkich rzek tylko ono wie…  wie…   i wie !

  • Remedium 42

    Cóż jest słodkie ? Wełenka… robótka… Jakieś z wielkiej dali pulsujące wspomnienie. A gorzkie ? Żale. Niedojedzony tort z wygasłymi świeczkami. Sen jadowity.    

  • Remedium15a

      Śpiewaj, ptaszynko. Dla mnie  –  do mnie  –  w mnie. Przecież wiesz? Przecież ci się zwierzyłem tą jedną chwilką zachwytu.   * * * * * * * * * * * * *   Małe, ledwie dostrzegalne prześwity w niebie. To tędy przedostają się wiersze. Szukają oczu. Szukają serc.    

  • Remedium 41

    Remedium 41   Przeznaczenie przebrało się za Pana Boga. Bokobrody, powłóczysta szata, binokle. Teraz rządzi, teraz się panoszy. Ale raz na czas Dobry Bóg mówi  : –  Dość.  N o n   p o s s u m u s .

  • Remedium 40

    Remedium 40   Podsłuchuję moje myśli. Czasem brzmią mocno, wyraźnie. Ale to te najbardziej banalne. Skomplikowane  –  z trudem się przebijają jak rzeki przez lodowy zator. A przy tych, które mają mnie ocalić  –  słyszę mgłę.

  • Remedium 39

                        Remedium 39   Splatają się głosy  –  kobiet… mężczyzn… dzieci. Splatają się  –  w co ? W kłosek trawy  –  cichy… pokorny. Głosy. Teraz dźwięczne, sygnaturkowe.               A to co…? Krzyk…  k r z y k…! Pamiętam : tak…

  • Remedium 38

    Remedium 38   Dzień dobry, Chińczyku. Witaj, Hindusie. Dużo was, dużo. Przetrwać… przetrwać… ! Rzadko głowa ku niebu. Siadajcie, zjemy śniadanie. Położymy blisko dłonie. Popatrzymy jak w żyłkach maszerują nasze marzenia.

  • Kobieta ( 2 )

    K O B I E T A   ( 2 )   Jak ogniste wody z chłodnych gór przetacza się krew. Są tu różne urządzenia ale najważniejszą maszynerią .jest syn. Niegdyś w kołysce najskrytszych pragnień. Teraz  –   w otulinie wrzącej krwi.   * * * * * * * * * * Dedykacja Mojej opiekunce…

  • Kobieta ( 1 )

    K  O  B  I  E  T  A    ( 1 )   Dwie blizny i syn – serce dobrej kobiety.   Przychodzi syn po bliznach ani śladu.   Bieda wychowała dobrą kobietę. Mogła nauczyć jej goryczy a ulitowała się. Walki nauczyła : garda wyżej fortfikacje przez Belgię obejdź !

  • Remedium 37

    Motyl w kokonie. Czasu ma dużo. Może przemyśleć nasze ludzkie bezskrzydłe sprawy.

  • Remedium 36

    Swoją dumę ukryję w zbrojowni. W klaserach na numizmaty  –  złote myśli i znaczki z listów od Pana Boga.

  • Remedium 35

    –  Widzicie ten śluzoślad ? Tędy pełzłem  –  rzekł ślimak a w jego głosie brzmiała nutka triumfu. –  Tędy wylazłam  –  pochwaliła się dżdżownica. Jeszcze widać tę dziurkę w ziemi ! –  No, mój kopiec kościuszki to chyba z daleka rzuca się w oczy !  –  dobiegł mnie przytłumiony głos kreta. Łzy nabiegły mi do…

  • Remedium 34

    Pogłaskać swój los. Ugłaskać. Ucałować. Może od dawna na to czeka ? Może chce być lepszy ?  

  • Remedium 33

    Chory to straszny kłamca lustracyjny. Musi. Musi kłamać na każdym kroku. Jeśli chce wyzdrowieć  –  musi zakłamać się na śmierć. Najważniejsze  –  to oszukać doktora. Jeśli nie chcesz, by ci zlecił sześć tysięcy badań. I wytropił u ciebie choroby tropikalne i księżycowe. Rodzinę okłamywać trzeba równo : że już zdrowiejesz… że jest O K  i…

  • Remedium 32

    Sen prosi, żeby dać mu coś na sen. Hm…hm..  –   na przykład co ? –  Łyżeczkę nadziei. Hm… hm…  bracie kochany…!

  • Remedium 31

    Podczas grzybobrania przeprowadzałem zazwyczaj gruntowną rewizję w każdym zakamarku. J  E  S  T  ! ! Jak mu do twarzy w tym ciemno-brązowym kapeluchu… Z nabożeństwem wspominam tę chwilę. Smakuję ją… dotykam opuszkami palców…

  • Remedium 30

    Odgłosy życia docierają i tutaj. Rozmowy… jak brzytwa ostry dźwięk tarczowej piły. A byłem przeświadczony, że to czeluść. Teraz  –  jak obolałe ręce, szukające ukojenia  – zanurzam myśli w odgłosach życia.

  • Remedium 29

    Nie umiem myśleć przewrotnie  –  jak  Cioran. Nie ma mowy o tym, żebym błogosławił ziemię jak Knut Hamsun. Próba ułożenia sonetu mogłaby mnie zabić. … To jak ja śmiem wziąć do ręki długopis ! Pochylać się nad białą kartką !   Nie jestem pewny, ale zeszłej nocy, gdy coś zacząłem gryzmolić  – śmiał się ze…

  • Remedium 28

    Przywykło się mówić   :  ” w głębi duszy” . A co to takiego ta głębia ? Matecznik ? A może wnętrze ula, ciepłe i rojne. Albo miejsce w Beskidach gdzie tak namiętnie całowałem się z żoną. Uparłem się  :  muszę do tego dojść co to jest ta  ” głębia duszy ” ! Gdzie to ja…

  • Remedium 27

    Co się dzieje ?! Jak kocham i to pochmurne niebo z dzisiejszego ranka ! Bądź sobie pochmurne, niebo, jak ci to potrzebne do szczęścia…

  • Remedium 26

    Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął żeby śnieg mnie nie zasypał a deszcz nie zmył  – to wpieprzę tę obfitą kolację łapczywie jak dzikus. Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął z moich maleńkich szczytów żeby śnieg mnie nie zasypał razem z moimi łzami tak jak to się stało zAndersenową istotką…   A co do deszczu  –  kto…

  • Remedium 25

    Chcesz, żeby był ktoś taki kogo można nazwać Stwórcą ? Ryzykujesz. Bo chłodny on  – wyniosły. Chłodny  –  a na przykład mnie ulepił z wrzątku. Z bulgocącego gejzera. Wyniosły arystokrata… lump w dziurawych portkach. A Bill Gates by się sto razy zamienił ! Bo pomysły ma, ludzie!…  Szalone…szalone…    

  • Remedium 24

    Tam jest świat. Nie tutaj. Tu są nędze człowieka. Tam jest   k t ó r y   w s z y s t k o   p o t r a f i . Który z łatwością barwi kolorowanki  – jakie my nazywamy wierszami. Marszczy brwi i zaraz śmieje się od ucha do ucha i gra walczyka…

  • Remedium 23

    Kochaj życie. Nie kobietę. Nie wiersze ks. Jana  –  co jak rydze mocne i smaczne. Życie kochaj. Płatki herbacianych róż mu na procesji syp. Zapytaj go czy możesz jedną sadzonkę poziomek podarować Księżycowi na urodziny. I czy kolory na obrazach impresjonistów są ważniejsze od tęczy. I jeszcze niech życie ci powie czy słuszne jest zdanie…

  • Remedium 22

    Jak obłąkana gwiazda… … Niepewnie niecę szalone światła w schizofrenicznej przestrzeni daleki…od samego siebie daleki… jakąś okaleczoną dalą.  

  • Remedium 20

    Do świtania jeszcze daleko  – a ja już czekam :  przygotowałem odpowiednią porcję zachwytu…  zauroczenia… No, teraz to już pojaśniało-poróżowiało !   Milczą. Milczą jak zaklęte. Zaspały  –  balanga jakaś była… I miałbym się nie doczekać ani jednego trelu ?! Tak zastygnie w milczeniu moje pierzaste „Mazowsze. . .  ?  

  • Remedium 19

    Przyjęło się mówić  ” w głębi duszy „. A co to za matecznik tam jest ? Jaka gęstwina ? Nie matecznik i nie gęstwina. Tam pielęgnowane jest DNA naszej osobowości. Tam relikwie  z naszych ukrzyżowań. Śpiewki, wierszyki. Grzywki, warkoczyki. Huśtawki, ulubione zabawki. Tam  –  Słońce  –  i to wokół niego krążą planety naszych marzeń.  

  • Remedium 18

    Dziś wczesnym rankiem robię porządek w duszy. Dość tego bałaganu  –  niby-to-twórczego…! Najpierw  –  wspomnienia. Jakie stosy !   Wyrzuty sumienia. Dużo tego nie jest  –  ale ciężkie… Ołów przy nich to piórko !   Teraz kolej na wyobraźnię., Ta  –  to się umie rozpychać ! A może by tak wywiesić ją w loggii  –…

  • Remedium 17

    Wspomnienia-wspomnienia-wspomnieniątka… Chwile. Oprawne w pamięć. Ząbki jak u piły. Uparte. Uparte w podcinaniu gałęzi na której siedzą.   * * * * * * * * * * *   Wspomnienia. Niech by mi je ktoś spróbował odebrać! zlekceważyć pomniejszyć ich znaczenie ! Przecież to one zbudowały barbakan mojej osobowości.

  • Remedium 16

    Jak piękny jesteś , listku. Obcałowany przez słońce. Obdarowany przez moje osobiste niebo. Eech, ty…! Jeden pojedynczy prześwietny.   * * * * * * * * * * * * *   Któż mi podpowiada te słowa ? Błękity  –  wysokie i łaskawe. Może poszum zagajników… tętno morskich fal… Przybywają… układają się w rządki…

  • Remedium 15

    Śpiewaj, ptaszynko. Dla mnie  –  do mnie  –  w mnie. Przecież wiesz… Przecież ci się zwierzyłem tą jedną chwilką zachwytu.   * * * * * * * * * * * *   Normandia. Czerwiec 1944. Ginęli chłopaki, ginęli. Ślę wam uśmiech  –  delikatny, czuły. Dniem i nocą na plażach Bałtyku zbieram bursztyny dla…

  • Remedium 14

    Świat, który poznałem, utkwił mi w gardle. Rzeczy, ludzie, zwierzęta, doznania. Krztuszę się. Pragnienia, oceny, marzenia, miękkie złoto czułości  – utkwiły mi w sercu.. Pulsują… pulsują…   * * * * * * * * * * * * *   Dlaczego bym nie miał porozmawiać z nocą ? Słyszę jej słowa bardzo wyraźnie. Mądrze…

  • Remedium 13

    Wiele razy zdarzało się, że życie było szybsze ode mnie. To znów ono zwalniało a ja rwałem do przodu jak głupi. Coś mi mówi, że metę przekroczymy jednocześnie.   * * * * * * * * * *   Dziwny. Przywiozło go pogotowie z ulicy, na której zasłabł i stracił orientację  :  gdzie jest……

  • Remedium 12

    Dobrze, że istnieje świat. Ale nie jestem tego taki pewny. Firmament może być, może nie być. Ludzkie myśli…  ale czy to kąkol… pszenica  –   czy owies dla konia…? Moje własne istnienie na pozór jest mi potrzebne… ale jak się tak głębiej zastanowić…  

  • Remedium 11

    Ptaki jak się zachłysną świtaniem  –  to nie ma na nie apteki. Kot jak się  zaczai to nawet trawa wstrzymuje oddech. Porządny obywatel jak sobie wytworzy odpowiednią skorupę z mnóstwem kolców to ma lepiej niż kasztan.   * * * * * * * * * * * *   Stulecia nie chcą pamiętać. Stulecia…

  • Remedium 10

    Ten przechodzień to jesteś ty. Ta pani co zamyśliła się i poprawia klipsa  –  to ty. Niebo, co mu się znudziły niebieskie stroje i ubrało szarą garsonkę  –  to też ty. Sam Pan Bóg nie ma nic przeciwko temu, zeby sobie trochę pobył mną.   * * * * * * * * * *…

  • Remedium 9

    Baba   p u s t o g ł o w a. Cierpi na   ś l e p o m y ś l Schorzenie to każe jej rozpaczliwie poszukiwać jakiegoś zajęcia. I  –   trzaskanie dziobem-trzaskanie dziobem trzaskanie dziobem !   * * * * * * * * * ** * *   Potrzeba mi ciszy…

  • Remedium 8

    Nagle wszyscy w Europie i w Ameryce mają w rękach tamburyny. Nagle wszyscy w Azji mają w rękach gongi świątynne. Nagle wszyscy w Afryce mają przewieszone przez szyje bębny.. Oto   G O D Z I N A   W E S O Ł E J   Z I E M I .   * * *…

  • Remedium 7

    A cóż ona wiedziała, co potrafiła, czego oczekiwała ta moja harcerska duszyczka A D 1947 ? Że Pan Bóg paraduje w harcerskim mundurku p0 niebie i ma dużo, dużo sprawności naszytych na rękawie. Że Polska co prawda należy do nas  –  ale my jeszcze bardziej należymy do niej. Że jak spełnisz dobry uczynek –  to…

  • Remedium 6

    W ogrodach mojego serca Semiramida pachnąca zamyśleniem zafascynowana.   * ** * * * * * * *   Czy ja tęsknię? A niby za czym ? Jestem w moim przytulnym mieszkanku. Pod dobrą opieką wrażliwej osoby. Mogę pisać. A myśleć  –  ho, ho  –  48 godzin na dobę. Wspominać mogę. Marzyć… cieniutkie…rozrzedzone te marzenia……

  • Remedium 5

    Z życia metafor. Metafory się doszlifowuje. Ich rozklekotane elementy zestala się nitami sensu i poluzowuje nonsensem. Z metaforą bierze się wtedy ślub i na rękach przenosi się przez próg do wiersza.   * * * * * * * * * * Mam sygnaturkę  –  pomaga mi przywołać opiekunkę. Jeśli walka o wyzdrowienie zostanie przegrana…

  • Remedium 4

    Ważka budzi się pierwsza. Odnóżami obejmuje zaspany brzeżek słońca i swoim helikopterkiem winduje go nad horyzont.   * ** * * * * * *   I ty się pomódl ze mną, ptaszku nieśmiały…  nieznany… Ty  –  także…  listku zuchwały ! Do kogo ? Do kogo…  niech nam podpowie starzec z ” Ballad i romansów…

  • Remedium 3

    Diagnoza  :    s z a l o n a  . Do czubków z nią. W sali obitej wojłokiem ją umieszczono. Pod bicze szkockie zabrano. Na elektrowstrząsy. Garść piguł wmuszono. Zasnęła. Długo, długo nie było miłości szalonej na świecie. Zakochani całowali się ot, tak… Obejmowali, owszem  –  ale bez żaru…  żaru nie było… Ani pożaru w…

  • Remedium ( 2 )

    Pod chłodem cierpienia  –  żar nadziei. Pod popiołem zwątpienia  –  gorące kartofle ze spieczoną skórką.   * * * * * * * * *   To już nie przypuszczenie a pewność  : zaprzyjaźniona noc opowiedziała mi jak drzewka życia w mojej loggii są przejęte moją chorobą. Jest w tym trochę zrozumiałego lęku kto nas…

  • Remedium c.d.

    Anioł przez komin wejdzie i jest bielutki.   * * * * * * * * * *   Jeden głupi a starannie zrealizowany pomysł zapadnie się na tobie jak łapka na myszy. Jeden nieostrożny, nieprzemyślany krok a zatrzasną się na nogach żelaza albo wnyki.   * * * * * * * * *…

  • Remedium c.d.

    Gaje oliwne, nasączone tajemnicami. Gaje pomarańczowe chroniące lud Izraela. Sosna broniąca dostępu do urwiska. Topola… topolowe szpaki…  topolowy wiatr.   * * * * * * * * *  

  • Remedium c.d.

    Atacama to garść kamieni. Sahara to garstka piachu. Głupota i nieczułość to Sahara to Atacama.

  • Remedium c.d.

    Wiem. Bardzo dobrze wiem , gdzie jest raj. I jak on wygląda. Nie tak jak na  naiwnych świętych obrazkach. Zwyczajnie.  A cudownie! Wiem to teraz  –  w chorobie  : raj jest tam, gdzie nie ma lęku o przyszłość.   * * * * * * * * *

  • REemedium c.d.

    Pod tą gruszą co tam stała ulęgałki rozdawała pod taszą co płakała kiedy listki utracała   pod tą gruszą całowanie obiecanie oszukanie   * * * * * * * * *

  • Remedium c.d.

    Nuci… podśpiewuje… pogwizduje. Przynajmniej wiem, że nie trzyma noża w zębach.   * * * * * *   Trzecia w nocy. Cisza. Wprost  –  laboratoryjna. Bezszelestnie krzątają się moje myśli i obmyślenia  ( to nie to samo ). W tej anielskiej chwili proszę Opatrzność by grasowały w moim organizmie lekarstwa. Żeby pobudziły własne siły…

  • Remedium ( 1 )

    Pełznie gąsienica. Rudawa miss poszycia. Mrówki i wszelejakie liszki zastygają w podziwie : z jaką łatwością pokonuje przeszkody. Tak podziwiano  –  z lękiem – pierwsze tanki pod Cambrai.   Idzie gąsienica. Niech się nikt nie waży powiedzieć  –  że pełznie. Bo usłyszy  :  to   t  y   pełzniesz, boraku-nieboraku.   * * * * * **…

  • REMEDIUM

    R E M E D I U M   Pływam sobie na zmyślonym listku. Na zmyślonym stawie. Na zmyślonej planecie.   Stąpam po niebie. Twardym. Zbitym. Tupię, aż rozpryskują się błękitne kałuże. Zawadiacko przedzieram się do słodkiej kołyski zmyślonego listka.   * * * * * * *   Żar słów. Zbliż się. Wypalą tylko…

  • Ostrzeżenia

    Dusza ostrzega ciało : –  Jeśli będziesz dalej tak wierzgać  – nie będę z tobą w jednej stajni. Psyche podobnie do   s o m y  ( po łacinie, kuchennej ) : Kiedy ty sobie, k…, usiądziesz na d…!   * * * * * * * * * *   Rozłam w świecie pegazów. Skrzydła…

  • Pieśń o kompetencjach

    PIEŚŃ O KOMPETENCJACH   Kura została główną specjalistką w hurtowni pieprzu.   Wilk objął stanowisko dziekana na Wydziale Astronomii Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu.   Agent Tomek prowadzi zajęcia z etyki w kilku warszawskich liceach.

  • Kran

    K R A N   niedźwięcznik nie dżwięczy   męczy   dręczy nie odróżnia marketu od tęczy   a kiedy natrafi na źródło szuka kranu żeby odkręcić

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Dzika bywa stanowcza   –  Nie. –  Dlaczego ? –  Nie,bo nie.   – Tak. –  Czemu zawdzięczam ? Tak, bo tak.   –  Nie wiem. –  Niemożliwe! –  Nie wiem, bo nie wiem. Zadowolony ?

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY LOKATOR   Dzika lokatorka dziś rano dotkliwie pogryzła dozorcę   na komendzie nie mataczyła   proszę się od niego dowiedzieć ile razy mnie nagabywał dlaczego panią nazywają dziką lokatorką ?

  • Bezdomny lokator

    Piegowaty chłopczyk siedział na skraju lasu   nadszedł bezdomny lokator i półtora podgrzybka   a co ty tak sam siedzisz piegowaty chłopczyku ?   nie panimaju gawaritie pa ruski   co się okazało: ojciec Saszy nie wrócił z Wielkiej Wojny Ojczyźnianej   idi sa mnoj, Sasza       Nie mam żony nie mam dzieci…

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY  LOKATOR   Nie chowaj tej tęczy tylko dla siebie upomniała bezniebna bezdomnego lokatora   no,nie wiem… może kiedyś będzie coś warta   ja bym potrzebowała trochę żółtego cichutko powiedziała bezradna na wstążkę do kapelusza   a,cholera! zdenerwował się bezdomny lokator przynieście jutro wszystkie swoje wspomnienia dla nich tęczy nie pożałuję!

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY LOKATOR   Nockę na przepompowni bezdomny lokator miał fatalną awaria za awarią   Po powrocie do domu padł na tapczan jak kłoda   Najpierw przyśnił mu się Allah dyktujący Mahometowi Czarne Haiku   potem do snu bezdomnego lokatora Pan Bóg wtoczył głazy wielkie jak kamienie młyńskie czytaj,młody, rzekł do Mojżesza   C Z A…

  • bEZDOMNY LOKATOR

    BEZDOMNY   LOKATOR   Bezdomny lokator opowiada nikomu   śniła mi się przeszłość bez przyszłości i przyszłość bez przeszłości   żałosne w łachmanach   trzęsły się z zimna które same stwarzały   teraźniejszość wzięła się pod boki i pękała ze śmiechu   przebudziłem się   –  nie przejmuj się odezwały się kapcie w końcu zawsze w…

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Do bezdomnego lokatora przyszły Złudzenie Fantasmagoria i Pobożne Życzenie   nudzi nam się z nikim nam nie wychodzi   szef nam nie da podwyżki jeśli w tym miesiącu nie znajdziemy kogoś kto da się wodzić za nos   proszę bardzo po maluchu ?   Zaczęło Złudzenie łudziło z 15 minut   Teraz…

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   To był papierowy księżyc papierowe zmierzchy papierowe świty   to były papierowe przysięgi pocałunki splecione uda krzyk papierowy orzekł bezdomny lokator wyrywając kartkę z pamiętnika   mokrą od łez

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Bezradna zdobyła się na odwagę   pani dyrektor czy oprócz siedzenia w tej czytelni mogłabym być  w czymś pomocna ?   dziecko ty jesteś bezradna!   może byśmy pani dyrektor przy naszej filii założyły schronisko dla chybionych pomysłów   po co ?   żeby miały godną śmierć

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Bezdomny lokator nie potrafi płakać   blokada   jak jest mus płakać idzie do sąsiadki z II p. która na oczy na mokrym miejscu   drobny upominek  –  łzy ciurkiem   ( szlochać pani Rysia nie będzie za żadne pieniądze ” szloch mam dla swoich ponuractw” )   bezdomny lokator już czuje…

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Bezdomny lokator potrafi na jednym westchnieniu przelecieć do Monastiru   upatrzył tam sobie przepiękne bezdomne miejsce mauzoleum prezydenta Burgiby   tu w cieniu białych minaretów pośród kolorowych krzewów pod palmą mógłbym założyć rodzinę   Raz go tam zdybał szef przybyły na kontrolę   –  Panie Wiesiu, ruchy!  ruchy! przepompownia do jasnej cholery…

  • bezdomny lokator

    BEZDOMNY LOKATOR   – A gówno!! co z tego, że nie zaprosiła! ryknął bezdomny lokator i trzasnął pięścią w stół ( szkoda, mógł jeszcze służyć )   idziemy, moje panie!   wziął koniak figurkę dzikuski z Madagaskaru i wybiegli piętro wyżej na parapetówę   drzwi otworzył jakiś facio –  z drogi, bo jadą pierogi! wrzasnął…

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY LOKATOR   bezniebna przyprowadziła z sobą bezradną   jest pan zaskoczony?   bezdomny lokator bez słowa ucałował obie po rękach   w tej kawiarence będzie nasz sekretny węzeł ciepłowniczy   jak one się bosko uśmiechnęły!

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Już sobie układam co będę musiał powiedzieć u świrów   bezdomny który się zakochał! w kitel go i przywiązać pasami do rozpaczy   ale pani doktor czy to moja wina że do dużego mieszkania piętro wyżej wprowadza się dzika lokatorka i na schodach 17 i pół sekundy z nią rozmawiałem    …

  • Bezdomny lokator

    BEZDOMNY   LOKATOR   Przed pójściem spać zakłada łańcuszek przy drzwiach   kładzie się na wygodnym tspczanie jest zadowolony że pamiętał o łańcuszku   przecież włamywacz może nie wiedzieć że jestem bezdomnym lokatorem   ci w tej spółdzielni mieszkaniowej są bewzględni mój wniosek o obniżenie czynszu odrzucili bez wahania to że jest pan bezdomny niczego nie…

  • Bezdomny lokator

    B E Z D O M N Y   L O K A T O R   Jedyny bezdomny oprócz mnie którego ciuchy nie wydają przykrej woni to Pan Bóg   ale on chodzi swoimi drogami i spotykamy się rzadko ale wtedy  –  wierzcie mi! butelka koniaku to jest tak tylko na dobry początek   z…

  • Bezdomny lokator

    B E Z D O M N Y   L O K A T O R   Walkę o waszą mamę toczyłem przez miliardy bezświetlnych lat opowiada bezdomny lokator swoim bezdomnym dzieciom których nie ma   ale  –  jak nie widzicie  – wszystko skończyło się końcem

  • Cztery siostry

    Moje trzy siostry Renia, Renezja i Oaza to wieśniaczki   Mieszkają w Woli Potężnej uprawiają wiersze   Moje trzy siostry Renia, Renezja i Oaza potrafią się uwinąć   sieją przy księżycu a już w południe w pełnym słońcu żniwują   Mam jeszcze czwartą siostrę wieśniaczkę z Toboso z małżeństwa Cervantesa z Poezją   9  XII…

  • 48

    4 8   Zamknij mnie na 48   Wiem, że sąd nie przedłuży aresztu. To wielki błąd. Sąd uzna, że nie będę mataczył. Będę. Sąd nakaże bym się nie zbliżał. Będę. Sąd zatrzyma mój paszport. Niech go sobie zje.   I po upływie 48 godzin nieodwołalnie będziesz musiała mnie wypuścić   na   B E Z…

  • Chimeryki

    W   D R O D Z E   D O   OAZY   OAZO  –  jestem jeszcze na drugim końcu pustyni, a już słyszę, jeszcze nie całkiem wyraźnie, jak mówisz do siebie: – Lezie, ta zgaga…   OAZO… (najcichszym szeptem) U f a j   m i … (głośniej) OLŚNIEWAJ   MNIE – O.K.  olśniewanie to moja specjalność.Linki: miraż,…

  • Chimeryki

    W drodze do  O A Z Y   OAZO  –  kiedy myślę o Tobie    –  O.K. kiedy piszę o Tobie       –  O.K. kiedy piszę do Ciebie     – O.K. KIEDY  MYŚLĘ  DO  CIEBIE   oj,coś się dzieje niedobrego    

  • Chimeryki

    Z listów do OAZY   Po to się jest poetą, by z języka rozpaczy przekładać na język nadziei. I zachwyt uczyć mowy polskiej.   OAZO  –  moje serce zagubiło podpis. A anonimów nie wypada Ci wysyłać…   No i cóż tak patrzysz?? Całe lata barek był pełny  –  szydził ze mnie: – Widzisz,frajerze, nawet tyle…

  • Chimeryki

    – Panie Boże,trochę litości… Mam tu takie zawirowania… – Przestań pieprzyć,bo się rozłączę! Jakie  „zawirowania” !  Zadurniłes się. Pardon  –  miało być: „zadurzyłeś się” – Ta pierwsza wersja  –  lepsza. Tak czy tak: pomóż mi… – Ni ma. – Ale ja  NAPRAWDĘ  nie daję sobie z tym rady!… – …Jakbym nie wiedział! – RATUNKU! –…

  • Chimeryki

    Zadzwonił do mnie wiersz: – Dlaczego mnie nie piszesz? –  A,już tyle tego.. Niech cię kto inny napisze. –  Dobrze,chcę się tylko upewnić, że pamiętasz: razem ze mną zawsze przychodził do ciebie Bóg –  No,tak… –  … robił sobie kawę,siadał obok ciebie cichy, spokojny, zadowolony prawie tak jak żniwiarz, któremu siostra przyniosła kartofle z omastą…

  • Chimeryki

    M I A R A   Opowiadam o tobie gwiazdom zasłaniam słowa przed Księżycem   przelatujący  świetlik : nie za wysoko? tu jesteśmy gwiazdy na twoją miarę 15 XI

  • Chimeryki

    Światło, które zapaliło się we mnie biorę w dłonie i niosę do Boga – Panie Boże, czy potrzebna Ci jeszcze jedna gwiazda?   dedykacja: RENEZJI

  • Chimeryki

    Kobieta bez serca ma dwie latarki z czarnym światłem   kiedy zapala świecę katedra się zawala   pod spojrzeniem kobiety bez serca schną kwiaty ptaki mylą kierunki zwierzęta kulą się ze zgrozy   kiedy kobieta bez serca zanurzy się w ciepłym morzu roi się w nim od lodowych gór 13 XI 2o11   dedykacja : …

  • Chimeryki

    Wysiadywać ten świat jak kwoka dzieci puchowe ogrzewać szeptem   potem wodzić ku najbardziej pożywnym ziarenkom poezji   dedykacja :  RENEZJI

  • Chimeryki

    Cóż mi to  –  okiełznać chmury założyć obłokom wędzidła zaciąć batem i w drogę  –  do nadziei