Kategoria: Wiersze nowe i mało używane
-
Poziomkowy ranek
P O Z I O M K O W Y R A N E K Przytulę cię do siebie, nowy dniu – pozwolisz ? Pogłaszczę twoje ramiona, zaróżowione po niedzielnych igraszkach ze słońcem. Naplotę głupstw do ucha… …Leżał tu gdzieś taki sękaty kołek – podeprzemy nim chwiejne przysięgi. Ale najpierw – zaprosimy zegary do…
-
Głęboki sen
G Ł Ę B O K I S E N Jest gdzieś studnia. Cała skryta w zdobieniach ! Oficerska warta malw przepędza ciekawskie powoje. Wszak pierwszeństwo należy się pielgrzymom. Zwłaszcza takim, których nadzieja traci traci wzrok. Warta oddaje honory, gdy przykuśtyka przemęczony krzyż. Gdy przypłynie ryba ze ścian katakumb. * * * *…
-
Poszumy
P O S Z U M Y drzewo ukryło się w swoim cieniu teraz może spisać swoje najbardziej skryte poszumy w którym momencie w dzieje człowieka wtęczyła się poezja kto pierwszy oszlifował nie kamień a słowo i słoną kroplę nazwał łzą * * * * * * * * *…
-
Znaki zapytania
ZNAKI ZAPYTANIA Dlaczego świat nie bije braw gdy co chwila spadam z trapezu… Dlaczego firmament nie chce przyjąć do wiadomości że to j a jestem gwiazdą nad gwiazdami… Dlaczego ta śliczna nie weźmie mnie pod ramię : – Idziemy na lody ! * * * * * * * *…
-
Pokarm
P O K A R M chaos zaleca się do mnie wypiękniałeś – mówi od czasu gdy karmisz się rozpaczą * * * * * * * * * czerwiec 2014
-
Amor… amor…
A M O R. . . A M O R . . . jak ocalają świat twoje spojrzenia jak wodzą za tobą oczami kwiaty jak moje wyklęte pragnienia układają pol-bruk przed twoim domem jak kroję dla ciebie bochenek nieba na błękitne kromeczki * * * * * * * *…
-
Nokturn
N O K T U R N noc opuchnięta wyrwano jej gwiazdę dzień na sztalugach niedomalowany dlaczego to wszystko dlaczego dlaczego mamrocze żebrak i nasłuchuje czy do miedziaków w kapeluszu dorzuci ktoś nokturn * * * * * * * * * * * * * czerwiec 2014
-
Remedium 54
O cierpieniu – zapomina się. O ekstatycznym szczęściu – zapomina się. O doznanych zniewagach – z trudem. Male kłopoty – zmyje szara łezka. Która godzina była, gdy Pan Bóg stworzył świat któż pamięta… I tylko myślom buduję na skrawku nieba uparte schronisko !
-
Piękno
P I Ę K N O jedwabny niebios śpiew ugorów gorzki płacz twoich sukienek w szafie smutny szelest piękno przybrało postać wiernego psa z pyskiem na moich kolanach * * * * * * * * * * * * * czerwiec 2014
-
Majestat
M A J E S T A T kiedy powiedziałeś ” kocham ” moje usta zaczęły fruwać jeszcze wyżej kiedy uniesienie wsparło się o rajską jabłoń krople potu zaczęły spływać majestatycznie * * * * * * * * * czerwiec 2014
-
Remedium 52
gdyby tak przyszłość poprosić aby wypożyczyła mi na parę wieczorów – jakieś radosne wydarzenie ! Przed snem mógłbym sobie w nim uczestniczyć podreperować skorodowaną wyobraźnię karmić – jak pieski w schronisku – zgłodniałe nadzieje.
-
Remedium 51
Jakąż słodyczą byłoby to życie – teraz… gdy w mojej spiżarni stoją dwa garnce : jeden – z dostałym miodem, drugi – ze sklarowaną mądrością. Jak promieniste byłoby to życie – teraz – gdy gorąco kocham każdy przejaw piękna : w sztuce, w przyrodzie, w ludzkiej dobroci. Trzebaż było dopiero choroby i lęków jakie ona…
-
Remedium 50
Krzyczę. Krzyczę. Krzyczę. Od wielu już lat. Teraz – wrzeszczę, wniebogłosy wrzeszczę. O co ci chodzi – pyta Kosmos. – Tu już wszyscy narzekają na ból uszu ! O co ci chodzi – pyta las. – Jak możesz tak nie szanować mojej ukochanej ciszy !… Od twoich wrzasków chlorofil rdzewieje ! A ja – …
-
Remedium 49
Rosnę. Lubię rosnąć – powiedziała jodła. Ale nie bardzo wiem – po co… Kradnę jabłka na zimę. Sprawdzam swoją zbroję – kolec po kolcu. Podziwiajcie moją staranność ! Ale… po co to wszystko… Nie róbcie mi tego. Nie zadawajcie takich pytań. Szarzeję od tego – poprosiła Błękitna Planeta.
-
Remedium 48
A cóż pamiętać ? A rzeczułkę w Alpach. Jej roztańczony, roześmiany nurt na błękitnawej mozaice. A cóż zapomnieć ? Nienawistne spojrzenia, także i moje. Syczące słowa, gdy po grzbiecie pełznie czarna błyskawica.
-
Remedium 47
Niebo patrząc na nas to zanuci kołysankę to po żołniersku zaklnie. * * * * * * * * * Z nową nadzieją w nową przepaść.
-
Remedium 46
Zajmuję się poezją. Ściślej : ma mnie ona na wyłączność (emerytura ). Piszę wiersze i prozę poetycką. Pomagam mniej doświadczonym koleżankom. I teraz pytanie : dlaczego to robię ? Dlaczego mnie to uszczęśliwia ? Może dlatego, że pisanie przychodzi mi z wielką łatwością. Albo dlatego, że z tej mojej krzątaniny w ogrodach i na zagonach…
-
Remedium 45
Nie jestem głodny. Nakarmiły mnie sny. Rachatłukum ze stołu sułtana. Pocałunkami Izoldy. Rozpływającą się w ustach – tęczą.
-
Remedium 44
Burza. Jaka ona śmieszna i malutka. Nieporadna. No… może tornado. Może trąba powietrzna potrafiłaby uporać się z tą straszną skorupą.
-
Chaosik
C H A O S I K Niebo nasze kochane. Ziemia nasza umiłowana. Sumienie – wierny pies strzegący domu. Czy był wczoraj kominiarz ? Czy dekarz umocował gonty nadszarpnięte przez burzę ? Czy klonowi przed domem nie poluzowały się korzenie ? Czy dziś rano w tym skrawku błękitu naprawdę widziałem Panienkę z Guadelupe ?
-
B u z i a k
B U Z I A K Nie pisz do mnie więcej. Lunatyczki ustawiają się do ciebie w kolejce. Raz – tłusty jak Sancho Pansa. To znów chudzielec – jak jego pan – nie waż się o mnie myśleć. Czasem przez okno się zakradnij po buziaka.
-
Remedium 43
Tak czy tak… tak czy tak – stuka zegar. Tak ? Czy tak ? – zastanawiają się gwiazdy. Tak ? A może tak ? – pyta niezmordowany rozum. I tylko sumienie – cichutkie a potężne jak źródła wielkich rzek tylko ono wie… wie… i wie !
-
Remedium 42
Cóż jest słodkie ? Wełenka… robótka… Jakieś z wielkiej dali pulsujące wspomnienie. A gorzkie ? Żale. Niedojedzony tort z wygasłymi świeczkami. Sen jadowity.
-
Remedium15a
Śpiewaj, ptaszynko. Dla mnie – do mnie – w mnie. Przecież wiesz? Przecież ci się zwierzyłem tą jedną chwilką zachwytu. * * * * * * * * * * * * * Małe, ledwie dostrzegalne prześwity w niebie. To tędy przedostają się wiersze. Szukają oczu. Szukają serc.
-
Remedium 41
Remedium 41 Przeznaczenie przebrało się za Pana Boga. Bokobrody, powłóczysta szata, binokle. Teraz rządzi, teraz się panoszy. Ale raz na czas Dobry Bóg mówi : – Dość. N o n p o s s u m u s .
-
Remedium 40
Remedium 40 Podsłuchuję moje myśli. Czasem brzmią mocno, wyraźnie. Ale to te najbardziej banalne. Skomplikowane – z trudem się przebijają jak rzeki przez lodowy zator. A przy tych, które mają mnie ocalić – słyszę mgłę.
-
Remedium 39
Remedium 39 Splatają się głosy – kobiet… mężczyzn… dzieci. Splatają się – w co ? W kłosek trawy – cichy… pokorny. Głosy. Teraz dźwięczne, sygnaturkowe. A to co…? Krzyk… k r z y k…! Pamiętam : tak…
-
Remedium 38
Remedium 38 Dzień dobry, Chińczyku. Witaj, Hindusie. Dużo was, dużo. Przetrwać… przetrwać… ! Rzadko głowa ku niebu. Siadajcie, zjemy śniadanie. Położymy blisko dłonie. Popatrzymy jak w żyłkach maszerują nasze marzenia.
-
Kobieta ( 2 )
K O B I E T A ( 2 ) Jak ogniste wody z chłodnych gór przetacza się krew. Są tu różne urządzenia ale najważniejszą maszynerią .jest syn. Niegdyś w kołysce najskrytszych pragnień. Teraz – w otulinie wrzącej krwi. * * * * * * * * * * Dedykacja Mojej opiekunce…
-
Kobieta ( 1 )
K O B I E T A ( 1 ) Dwie blizny i syn – serce dobrej kobiety. Przychodzi syn po bliznach ani śladu. Bieda wychowała dobrą kobietę. Mogła nauczyć jej goryczy a ulitowała się. Walki nauczyła : garda wyżej fortfikacje przez Belgię obejdź !
-
m i n i
z eksperymentów latarnika z Faros * * * * * wiersz bezzałogowy aparatura zielone ogniki bezbłędne
-
Remedium 36
Swoją dumę ukryję w zbrojowni. W klaserach na numizmaty – złote myśli i znaczki z listów od Pana Boga.
-
Remedium 35
– Widzicie ten śluzoślad ? Tędy pełzłem – rzekł ślimak a w jego głosie brzmiała nutka triumfu. – Tędy wylazłam – pochwaliła się dżdżownica. Jeszcze widać tę dziurkę w ziemi ! – No, mój kopiec kościuszki to chyba z daleka rzuca się w oczy ! – dobiegł mnie przytłumiony głos kreta. Łzy nabiegły mi do…
-
Remedium 34
Pogłaskać swój los. Ugłaskać. Ucałować. Może od dawna na to czeka ? Może chce być lepszy ?
-
Remedium 33
Chory to straszny kłamca lustracyjny. Musi. Musi kłamać na każdym kroku. Jeśli chce wyzdrowieć – musi zakłamać się na śmierć. Najważniejsze – to oszukać doktora. Jeśli nie chcesz, by ci zlecił sześć tysięcy badań. I wytropił u ciebie choroby tropikalne i księżycowe. Rodzinę okłamywać trzeba równo : że już zdrowiejesz… że jest O K i…
-
Remedium 32
Sen prosi, żeby dać mu coś na sen. Hm…hm.. – na przykład co ? – Łyżeczkę nadziei. Hm… hm… bracie kochany…!
-
Remedium 31
Podczas grzybobrania przeprowadzałem zazwyczaj gruntowną rewizję w każdym zakamarku. J E S T ! ! Jak mu do twarzy w tym ciemno-brązowym kapeluchu… Z nabożeństwem wspominam tę chwilę. Smakuję ją… dotykam opuszkami palców…
-
Remedium 30
Odgłosy życia docierają i tutaj. Rozmowy… jak brzytwa ostry dźwięk tarczowej piły. A byłem przeświadczony, że to czeluść. Teraz – jak obolałe ręce, szukające ukojenia – zanurzam myśli w odgłosach życia.
-
Remedium 29
Nie umiem myśleć przewrotnie – jak Cioran. Nie ma mowy o tym, żebym błogosławił ziemię jak Knut Hamsun. Próba ułożenia sonetu mogłaby mnie zabić. … To jak ja śmiem wziąć do ręki długopis ! Pochylać się nad białą kartką ! Nie jestem pewny, ale zeszłej nocy, gdy coś zacząłem gryzmolić – śmiał się ze…
-
Remedium 28
Przywykło się mówić : ” w głębi duszy” . A co to takiego ta głębia ? Matecznik ? A może wnętrze ula, ciepłe i rojne. Albo miejsce w Beskidach gdzie tak namiętnie całowałem się z żoną. Uparłem się : muszę do tego dojść co to jest ta ” głębia duszy ” ! Gdzie to ja…
-
Remedium 27
Co się dzieje ?! Jak kocham i to pochmurne niebo z dzisiejszego ranka ! Bądź sobie pochmurne, niebo, jak ci to potrzebne do szczęścia…
-
Remedium 26
Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął żeby śnieg mnie nie zasypał a deszcz nie zmył – to wpieprzę tę obfitą kolację łapczywie jak dzikus. Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął z moich maleńkich szczytów żeby śnieg mnie nie zasypał razem z moimi łzami tak jak to się stało zAndersenową istotką… A co do deszczu – kto…
-
Remedium 25
Chcesz, żeby był ktoś taki kogo można nazwać Stwórcą ? Ryzykujesz. Bo chłodny on – wyniosły. Chłodny – a na przykład mnie ulepił z wrzątku. Z bulgocącego gejzera. Wyniosły arystokrata… lump w dziurawych portkach. A Bill Gates by się sto razy zamienił ! Bo pomysły ma, ludzie!… Szalone…szalone…
-
Remedium 24
Tam jest świat. Nie tutaj. Tu są nędze człowieka. Tam jest k t ó r y w s z y s t k o p o t r a f i . Który z łatwością barwi kolorowanki – jakie my nazywamy wierszami. Marszczy brwi i zaraz śmieje się od ucha do ucha i gra walczyka…
-
Remedium 23
Kochaj życie. Nie kobietę. Nie wiersze ks. Jana – co jak rydze mocne i smaczne. Życie kochaj. Płatki herbacianych róż mu na procesji syp. Zapytaj go czy możesz jedną sadzonkę poziomek podarować Księżycowi na urodziny. I czy kolory na obrazach impresjonistów są ważniejsze od tęczy. I jeszcze niech życie ci powie czy słuszne jest zdanie…
-
Remedium 22
Jak obłąkana gwiazda… … Niepewnie niecę szalone światła w schizofrenicznej przestrzeni daleki…od samego siebie daleki… jakąś okaleczoną dalą.
-
Remedium 20
Do świtania jeszcze daleko – a ja już czekam : przygotowałem odpowiednią porcję zachwytu… zauroczenia… No, teraz to już pojaśniało-poróżowiało ! Milczą. Milczą jak zaklęte. Zaspały – balanga jakaś była… I miałbym się nie doczekać ani jednego trelu ?! Tak zastygnie w milczeniu moje pierzaste „Mazowsze. . . ?
-
Remedium 19
Przyjęło się mówić ” w głębi duszy „. A co to za matecznik tam jest ? Jaka gęstwina ? Nie matecznik i nie gęstwina. Tam pielęgnowane jest DNA naszej osobowości. Tam relikwie z naszych ukrzyżowań. Śpiewki, wierszyki. Grzywki, warkoczyki. Huśtawki, ulubione zabawki. Tam – Słońce – i to wokół niego krążą planety naszych marzeń.
-
Remedium 18
Dziś wczesnym rankiem robię porządek w duszy. Dość tego bałaganu – niby-to-twórczego…! Najpierw – wspomnienia. Jakie stosy ! Wyrzuty sumienia. Dużo tego nie jest – ale ciężkie… Ołów przy nich to piórko ! Teraz kolej na wyobraźnię., Ta – to się umie rozpychać ! A może by tak wywiesić ją w loggii –…
-
Remedium 17
Wspomnienia-wspomnienia-wspomnieniątka… Chwile. Oprawne w pamięć. Ząbki jak u piły. Uparte. Uparte w podcinaniu gałęzi na której siedzą. * * * * * * * * * * * Wspomnienia. Niech by mi je ktoś spróbował odebrać! zlekceważyć pomniejszyć ich znaczenie ! Przecież to one zbudowały barbakan mojej osobowości.
-
Remedium 16
Jak piękny jesteś , listku. Obcałowany przez słońce. Obdarowany przez moje osobiste niebo. Eech, ty…! Jeden pojedynczy prześwietny. * * * * * * * * * * * * * Któż mi podpowiada te słowa ? Błękity – wysokie i łaskawe. Może poszum zagajników… tętno morskich fal… Przybywają… układają się w rządki…
-
Remedium 15
Śpiewaj, ptaszynko. Dla mnie – do mnie – w mnie. Przecież wiesz… Przecież ci się zwierzyłem tą jedną chwilką zachwytu. * * * * * * * * * * * * Normandia. Czerwiec 1944. Ginęli chłopaki, ginęli. Ślę wam uśmiech – delikatny, czuły. Dniem i nocą na plażach Bałtyku zbieram bursztyny dla…
-
Remedium 14
Świat, który poznałem, utkwił mi w gardle. Rzeczy, ludzie, zwierzęta, doznania. Krztuszę się. Pragnienia, oceny, marzenia, miękkie złoto czułości – utkwiły mi w sercu.. Pulsują… pulsują… * * * * * * * * * * * * * Dlaczego bym nie miał porozmawiać z nocą ? Słyszę jej słowa bardzo wyraźnie. Mądrze…
-
Remedium 13
Wiele razy zdarzało się, że życie było szybsze ode mnie. To znów ono zwalniało a ja rwałem do przodu jak głupi. Coś mi mówi, że metę przekroczymy jednocześnie. * * * * * * * * * * Dziwny. Przywiozło go pogotowie z ulicy, na której zasłabł i stracił orientację : gdzie jest……
-
Remedium 12
Dobrze, że istnieje świat. Ale nie jestem tego taki pewny. Firmament może być, może nie być. Ludzkie myśli… ale czy to kąkol… pszenica – czy owies dla konia…? Moje własne istnienie na pozór jest mi potrzebne… ale jak się tak głębiej zastanowić…
-
Remedium 11
Ptaki jak się zachłysną świtaniem – to nie ma na nie apteki. Kot jak się zaczai to nawet trawa wstrzymuje oddech. Porządny obywatel jak sobie wytworzy odpowiednią skorupę z mnóstwem kolców to ma lepiej niż kasztan. * * * * * * * * * * * * Stulecia nie chcą pamiętać. Stulecia…
-
Remedium 10
Ten przechodzień to jesteś ty. Ta pani co zamyśliła się i poprawia klipsa – to ty. Niebo, co mu się znudziły niebieskie stroje i ubrało szarą garsonkę – to też ty. Sam Pan Bóg nie ma nic przeciwko temu, zeby sobie trochę pobył mną. * * * * * * * * * *…
-
Remedium 9
Baba p u s t o g ł o w a. Cierpi na ś l e p o m y ś l Schorzenie to każe jej rozpaczliwie poszukiwać jakiegoś zajęcia. I – trzaskanie dziobem-trzaskanie dziobem trzaskanie dziobem ! * * * * * * * * * ** * * Potrzeba mi ciszy…
-
Remedium 8
Nagle wszyscy w Europie i w Ameryce mają w rękach tamburyny. Nagle wszyscy w Azji mają w rękach gongi świątynne. Nagle wszyscy w Afryce mają przewieszone przez szyje bębny.. Oto G O D Z I N A W E S O Ł E J Z I E M I . * * *…
-
Remedium 7
A cóż ona wiedziała, co potrafiła, czego oczekiwała ta moja harcerska duszyczka A D 1947 ? Że Pan Bóg paraduje w harcerskim mundurku p0 niebie i ma dużo, dużo sprawności naszytych na rękawie. Że Polska co prawda należy do nas – ale my jeszcze bardziej należymy do niej. Że jak spełnisz dobry uczynek – to…
-
Remedium 6
W ogrodach mojego serca Semiramida pachnąca zamyśleniem zafascynowana. * ** * * * * * * * Czy ja tęsknię? A niby za czym ? Jestem w moim przytulnym mieszkanku. Pod dobrą opieką wrażliwej osoby. Mogę pisać. A myśleć – ho, ho – 48 godzin na dobę. Wspominać mogę. Marzyć… cieniutkie…rozrzedzone te marzenia……
-
Remedium 5
Z życia metafor. Metafory się doszlifowuje. Ich rozklekotane elementy zestala się nitami sensu i poluzowuje nonsensem. Z metaforą bierze się wtedy ślub i na rękach przenosi się przez próg do wiersza. * * * * * * * * * * Mam sygnaturkę – pomaga mi przywołać opiekunkę. Jeśli walka o wyzdrowienie zostanie przegrana…
-
Remedium 4
Ważka budzi się pierwsza. Odnóżami obejmuje zaspany brzeżek słońca i swoim helikopterkiem winduje go nad horyzont. * ** * * * * * * I ty się pomódl ze mną, ptaszku nieśmiały… nieznany… Ty – także… listku zuchwały ! Do kogo ? Do kogo… niech nam podpowie starzec z ” Ballad i romansów…
-
Remedium 3
Diagnoza : s z a l o n a . Do czubków z nią. W sali obitej wojłokiem ją umieszczono. Pod bicze szkockie zabrano. Na elektrowstrząsy. Garść piguł wmuszono. Zasnęła. Długo, długo nie było miłości szalonej na świecie. Zakochani całowali się ot, tak… Obejmowali, owszem – ale bez żaru… żaru nie było… Ani pożaru w…
-
Remedium ( 2 )
Pod chłodem cierpienia – żar nadziei. Pod popiołem zwątpienia – gorące kartofle ze spieczoną skórką. * * * * * * * * * To już nie przypuszczenie a pewność : zaprzyjaźniona noc opowiedziała mi jak drzewka życia w mojej loggii są przejęte moją chorobą. Jest w tym trochę zrozumiałego lęku kto nas…
-
Remedium c.d.
Anioł przez komin wejdzie i jest bielutki. * * * * * * * * * * Jeden głupi a starannie zrealizowany pomysł zapadnie się na tobie jak łapka na myszy. Jeden nieostrożny, nieprzemyślany krok a zatrzasną się na nogach żelaza albo wnyki. * * * * * * * * *…
-
Remedium c.d.
Gaje oliwne, nasączone tajemnicami. Gaje pomarańczowe chroniące lud Izraela. Sosna broniąca dostępu do urwiska. Topola… topolowe szpaki… topolowy wiatr. * * * * * * * * *
-
Remedium c.d.
Atacama to garść kamieni. Sahara to garstka piachu. Głupota i nieczułość to Sahara to Atacama.
-
Remedium c.d.
Wiem. Bardzo dobrze wiem , gdzie jest raj. I jak on wygląda. Nie tak jak na naiwnych świętych obrazkach. Zwyczajnie. A cudownie! Wiem to teraz – w chorobie : raj jest tam, gdzie nie ma lęku o przyszłość. * * * * * * * * *
-
REemedium c.d.
Pod tą gruszą co tam stała ulęgałki rozdawała pod taszą co płakała kiedy listki utracała pod tą gruszą całowanie obiecanie oszukanie * * * * * * * * *
-
Remedium c.d.
Nuci… podśpiewuje… pogwizduje. Przynajmniej wiem, że nie trzyma noża w zębach. * * * * * * Trzecia w nocy. Cisza. Wprost – laboratoryjna. Bezszelestnie krzątają się moje myśli i obmyślenia ( to nie to samo ). W tej anielskiej chwili proszę Opatrzność by grasowały w moim organizmie lekarstwa. Żeby pobudziły własne siły…
-
Remedium ( 1 )
Pełznie gąsienica. Rudawa miss poszycia. Mrówki i wszelejakie liszki zastygają w podziwie : z jaką łatwością pokonuje przeszkody. Tak podziwiano – z lękiem – pierwsze tanki pod Cambrai. Idzie gąsienica. Niech się nikt nie waży powiedzieć – że pełznie. Bo usłyszy : to t y pełzniesz, boraku-nieboraku. * * * * * **…
-
REMEDIUM
R E M E D I U M Pływam sobie na zmyślonym listku. Na zmyślonym stawie. Na zmyślonej planecie. Stąpam po niebie. Twardym. Zbitym. Tupię, aż rozpryskują się błękitne kałuże. Zawadiacko przedzieram się do słodkiej kołyski zmyślonego listka. * * * * * * * Żar słów. Zbliż się. Wypalą tylko…
-
Garstka poziomek
G A R ST K A PO Z I O ME K dotknąć ciepła całować je wchłaniać gromadzić zapasy na srogie lata poczuć jak ciepło dołącza do moich przeczuć jak razem obmyślają strategię przetrwania uszanować ciepło jest ono wszak modlitwą z dzieciństwa pomieszkała w niebie powróciła jako garstka poziomek = = =…
-
Bukiet
B U K I E T słowa zuchwałe i sprytne pomóżcie mi się zakraść do izby w której Szekspir właśnie układa sonet albo do alkowy gdzie żona Keplera prosi a zostaw-że ty raz w spokoju te ciała niebieskie słowa – uzurpatorzy chcą przywłaszczyć sobie potęgę bogów piorunami razić Przeznaczenie zasadzić las pręgierzy dla…
-
Rendez-vous
R E N D E Z – V O U S ławka długo odprowadzała nas wzrokiem z krzaku leszczyny osypywał się pył naszych szeptów a ścieżce co innego się trafiło – nad jezioro ? zaprowadzę pana, monsieur Pascal piękne trzciny tam rosną = = = = = = = === =…
-
Sanctissimum
S A N C T I S S I M U M dobroć jaką mi ktokolwiek okazuje krzepi mnie jak strofy Walta Whitmana dar dobroci karmi i poi łagodnego Robinsona co mieszka we mnie wyplata parasole i kosze na grzyby po moich zuchwałych konstrukcjach do nieba wspinają się modlitwy w przepaściach…
-
Śpiewanka
Ś P I E W A N K A a komu kwiaty jaśminy i bez a słońcu ofiaruj jaśminy i bez a komu kompoty te cierpkie z wiśni te z truskawek wonnych a spragnionym w szpitalach kompoty nieś a przed kim klękać pocałunkami do czyich garnąć się rąk a dobrym ludziom modlitewny…
-
Hańcza
H A Ń C Z A cieszę się że jezioro należy do kaczek że strzegą go udające chwiejność trzciny cieszę się że kaczki umieją przetrwać ( nie muszą wiedzieć że to ja ostrzegam je gdy nadciąga biały szkwał ) cieszę się że chronią swoją dzikość i dzikość swoich dzieci które szkicują obrazy…
-
Subtelnotki
S U B T E L N O T K I Na sicie poszukiwacza diament prosi kamyki : – Zakryjcie mnie… boję się… * * * Pokój prowadzi wojnę do kuchni : Nie lepiej to coś przekąsić…? * * * Z pamiętnika lilii : ” Subtelna… przeczysta… Nic bardziej mylnego…
-
Śpiewanka
Ś P I E W A N K A przy źródle tęsknoty stała długo na szczyt tęsknoty wdrapywała się w ogródku posiała tęsknotki zaplotła warkocz tak długi by wspiąć się po nim mogły wiersze = = = = = = = = = = = napisane specjalnie dla Małgorzaty KIRYJEWSKIEJ…
-
Nocna zmiana
N O C N A Z M I A N A na nocnej zmianie ból pokazuje na co go stać każe przepłynąć wszechocean w łódce z ziarnka piasku podziwiać starannie odgwieżdżony firmament oklaskiwać trzech milczących tenorów w spalonych lasach podziwiać zwinność spopielonych wiewiórek na koniec prowadzi pod szafot tu…
-
Noe
N O E w czarnej rakiecie przenoszę się w nadsenne krainy biorę na pokład uwiędłe kwiaty powalone drzewa sarnę co nie dowlokła się do paśnika śmiesznie wyglądamy w tych skafandrach zeronautów sekundy do startu sędziwy renifer ogłasza macie teraz czas na ostatnią łzę = = = = = =…
-
Poukładane
P O U K Ł A D A N E moje największe zdobycze poukładałem na wszystkich kontynentach za zgodą Platona na Atlantydzie wujek Pieter zapewnia mam i tutaj sporo miejsca dla twoich największych zdobyczy * * * * * * * * * * do piękna miłość z wzajemnością …
-
Ars poetica
A R S P O E T I C A przecież to nonsens prawdziwy nonsens by powstał jeszcze jeden wiersz zasadź drzewo najlepiej polno-polską gruszę pociesz kobietę która straciła nadzieję nawet na i n v i t r o powiedz zakłamanym że stoją po szyję w bagnie pomóż Karolince trafić…
-
Zza mgły
Z Z A M G Ł Y koloryt lata koloryt wiosny koloryt jesieni koloryt zimy oto cztery strony mojego świata tęcza oplatająca cały horyzont oto dobre przygody mojego życia ból rozczarowanie zwątpienie sponiewieranie to była tylko mgła = = == = == == = = = marzec 2014
-
Cichutko
C I C H U T K O – Czy ty nie możesz przestać tańczy i podśpiewywać tym gardłowym a cieniutkim głosikiem… – Chciałeś Hinduskę. – Taki test : wysypałem tu dwa rodzaje herbaty liściastej. Pomieszam je – i działaj. Te paluszki są niesamowite! _ A czy wiesz, że dziewczęta i kobiety z naszej…
-
Przerębel
P R Z E R Ę BEL – Czemu to nie włożysz na siebie coś przewiewnego ? – Chciałeś Eskimoskę. – Powinno się jednak zostawiać szlafrok po nieboszczce. – To jak będzie? – Na razie to się rozbierz – i to tak w s j o na podłodze. Nie patrzę. – Głupi. To po…
-
O nas
O N A S a czym to ona pisała a sercem ona pisała słowa mocne jak skała Safona a o kim – pisząc – myślała a o mnie tylko myślała i mnie opowiedziała Safona szmatki swoje wyprała na słonku wywieszała pięknem uprasowała Safona dni miała noce miała sprawy swojego ciała w…
-
22\14
22 \ 14 odnoszę dziwne wrażenie jakbym tu kiedyś mieszkał ach, te omamy miraże jakże mógłbym tu mieszkać po co by mi było tyle ścian sprzętów zatęchłych szuflad owszem okna są w porzo ale drzwi ale zamek ale klucz co chrobocze jak śmierć dobrze bardzo dobrze że te miraże że…
-
Na posadzce
N A P O S A D Z C E doczeka się litości pustynia Atakama ktoś przyniesie szklankę wody z drzewkiem cytryny doczeka się litości Biegun Południowy dotrze tam Shackleton ofiaruje słowika w niedźwiedzim futrze ja tam złudzeń nie mam leżę krzyżem na milkliwej posadzce = = = = =…
-
Zwiad
Z W I A D las patrzy spod lasu udając, że zgubił szyszkę ocean wysyła na zwiady delfina w okularach ze stetoskopem niebo swoich obserwatorów dobrze karmi okruchami z raju wszyscy chcą wiedzieć co ja knuję = = = = = = = = = = = = luty 2014
-
Kolejka
K O L E J K A na powieści zwłaszcza napisanej w jęz. sapkowskim przyjęto by mnie z honorami na dysertacji naukowej chłodno ale bez czekania a ja przybędę na wierszu kurde jaka strasznie długa kolejka ! = = = = = = = = = = = luty 2014
-
Po ludzku
P O L U D Z K U bez wytchnienia bombarduję Kosmos pytaniami od tego dziobaty Księżyc i Mars przechodzę do bombardowań dywanowych nie znam litości podpalam płomienie wreszcie maszyneria zaczyna chrypieć zgrzytają serwery na niebie pokazują się poematy pisane alfabetem bogów O N przemówił po ludzku po sercowemu po wierszowemu…
-
Na Księżycu
N A K S I Ę Ż Y C U czy kolejka linowa na MT Everest jest bezpieczna ? nie ale wszyscy jadą i gadają o byle czym czy użycie Kamiennych Tablic do wyłożenia ścieżki przy domu stwarza zagrożenie ? może i stwarza ale znajdźcie mi bardziej trwały materiał czy…
-
Wojna samicy z nicością
WOJNA SAMICY Z NICOŚCIĄ powodzenie całego szturmu mogą zapewnić włosy na pozór niekonfliktowe ale w obliczu fryzjerek ryczące jak cichy bohater dużo zależy od tego czy twoja błona dziewicza zostanie wreszcie przedarta a upomina się o to od dawna i rację przyznaje jej nawet twoja córka trudno się mówi tu zwracam się…
-
O obrotach ciał błękitnych
O OBROTACH CIAŁ BŁĘKITNYCH ciała niekiedy ocierają się o niebo wtedy osypuje się na nie błękitny pył ten sam którym żywią się rajskie ptaki i dobre uczynki najczęściej jednak ciała ocierają się o kłopoty wtedy osypuje się na nie popiół = = = = = = = = = luty …
-
Sandomierz
S A N D O M I E R Z piękne są łany zbórz zagony kartofli sady niebom podobne ze słoneczkami ich życie przebiega pobożnie moralista nie ma się tu do czego przyczepić żyją godnie przeczytały starannie Deklarację Praw Człowieka i Rośliny nie przeprowadzają czystek etnicznych maki chabry bławatki pomieścimy…