Kategoria: Czterowiersze

  • C e r b e r

    C E R B E R   Jakże mi były bliskie rysy twojej twarzy!   Los przy drogach do ciebie założył blokady.   Przełamałem.   Więc odwołałaś się do mitologii.   Szyderczo patrzy Cerber jak się przed nim płaszczę.

  • To co święte

    T O   C O   Ś W I Ę T E   Zapach nadziei, soczyste owoce o nieznanych nazwach  – to co będzie jest jak młoda żona biegnąca po schodach. Za chwilę stanie w drzwiach to co twoje i święte : młodziutka przyszłość.

  • Florence

    F L O R E N C E   Często krząta się przy mnie pielęgniarka Nightingale opatruje rany ze wszystkich bitew. Te z potyczek zwycięskich goją się jak na psie. Rany z przegranych bitew, siostro Florence, to stygmaty.

  • S e r s o

    S E R S O   I tak się czepiam tych cieni cienia przede mną spopielała smuga na jej końcu Czesław Miłosz rzuca mi kolorowe kółeczka serso

  • J e r z y k

    J E R Z Y K   Pan Bóg i jego gwiazdy patrzą na nasze żałosne trajektorie   światełka nasze przy sterach pijani piloci   jeden tylko jerzyk bezbłędny jak Bóg przykazał     Chorwacja  2009

  • Zapach

    Z A P A C H   Jasne łąki dzieciństwa. Nienaruszone piękno Tam baraszkują wspomnienia wśród zapachu matki. I Boga.

  • G ł u p i

    G Ł U P I   Więc wyciągałem ręce do jakichś widziadeł ! Wciąż ku jasności  –  tak bardzo po ciemku. Żagli pilnował anioł a sterował diabeł  – a ja głupi myślałem, że ster trzymam w ręku…

  • Tkanina

    T K A N I N A   Oto różowa magia, dar Boga. Ręce spięte ze sobą świetliście jak tory planet. Jak drzewa pochylone ku sobie szeleszczą myśli. Dwa losy dotykają się, przenikają jak nici w tkaninie.

  • Boskość

    B O S K O Ś Ć   Wynoszę na dwór motyla zbłąkanego by na swobodzie błękit pił. Trzepoce w moich dłoniach tak jakbym Bogiem był.

  • Metafizyka

    METAFIZYKA   O co ci chodzi ?  Świat to świat.  Takim go stworzył Pan. I nic do tego nam. Trzeba z czułością śledzić motyla lot. Beztrosko kulą śnieżną celować w koślawy płot.

  • Gniazdo

    G N I A Z D O   Jeszcze głębiej, jeszcze głębiej się wtulić w święte gniazdo matczynych ramion. Zacichnąć.  Zasnąć  –  wędrując po złotych górach nieba.

  • H a f t

    H A F T   Czyste niebiosa o świtaniu. Twoje oczy  –  jeziora nadziei. Bóg cierpliwie usiadł nad robótką haftuje nasze szczęście.

  • Sublokatorzy

    SUBLOKATORZY   Mieszkają ze mną moje wzloty i upadki. Wzloty są gadatliwe, upadki kwaśno milczą lecz to one przynoszą mi widelec do jedzenia zupy i zachwalają cieniste miejsce na cmentarzu.

  • Ballada o łzach

    BALLADA   O   ŁZACH   Chcesz opłakiwać to opłakuj  –  ten wers :  już dobiegł końca pocałunek  ( już po nim ) dziewczynkę na rowerku :  kask, zuchwała minka roziskrzone oczy. Już wyrosła.  Rowerek na złomie. Chcesz opłakiwać ?  Wszechświat nie chce być łzą. Trzeba pilnie ją zetrzeć z policzka.

  • Transplantacja

    TRANSPLANTACJA   To naturalne. Dziękować nie ma za co. Oddałem najbliższym całe serce. A jednak funkcjonuję  –  Wielki  Chirurg wszczepił mi  płucowiersze.

  • los

    P U D E Ł K A   Chcesz znać moje wspomnienia ?  Spojrzyj w nocne niebo  – księżyce, gwiazdy, uparte białe karły. Jasna smuga  –  święty Mikołaj i jego ochotne renifery. Puste pudełka po dawnych prezentach

  • los

    KRAJOBRAZ   Ocean rozstań, morze niepowrotów suche koryta po beztroskich rzekach. Ostre, nieubłagane jak pancerz legwana góry zawiedzionych nadziei.

  • los

    Ś C I E Ż K I   Znikamy z naszych ścieżek. Daremnie gwiazdy wypatrują nas. Daremnie słońce oświetla każdy ślad, trop, poruszenie traw. Ktoś inny nosi tamtędy złote bagaże nadziei.    

  • Zagon

    Z A G O N   Zagon nowego dnia wymaga wielu starań  – sekundy i minuty trzeba poddać analizie czy niosą ze swego  SKĄDŚ  dosyć żyznych składników by w bruzdy godzin kłaść ciepłe skiełkowane nadzieje.

  • noc

    U Ś M I E C H   Uśmiechnięta ziemia. Tego uśmiechu nie dostrzeże się z okna pociągu, z okienka odrzutowca ani z kosmosu. Uśmiech ziemi widać dopiero z czułej wysokości wiersza.

  • lin

    P L A Ż A   Jak w łonie matki unoszą mnie prądy bezpieczne i przyjazne. Obmywa mnie cisza. Jak małe rybki połyskują myśli. Krząta się Bóg  –  maluje swoje najlepsze obrazki na dziecięcych buziach.

  • los

    K U T E R   Rybacki kuter zabrał się do orki odkłada skibę za skibą  – z głębokiej orki są grzywacze a z podorywki falki pluszczą.

  • Plusk

    K R A D Z I E Ż   Ukradłem morzu gładkie kamyki  –  jajeczka Czasu. Mogłem jeszcze wykraść bursztyn, flądrę, kotwicę wraku  – lecz każdy najcichszy plusk lub o zachodzie strojne spódniczki fal  – o, to strzeżone jest pilnie!

  • Czterowiersze

    S W O I   Do swoich biegniemy  –  jak ptaki spieszą do gniazd. Do swoich  –  z tarczą radości, na tarczy smutku. Dobry Pan Bóg tę naszą termitierę obmyślając nie zapomniał obdarzyć każdego ze śmiertelnych garstką  „swoich” .

  • cZTEROWIERSZE

    S I A D   Ku swoim przeznaczeniom stąpamy z początku tak lekko  – motyle z zazdrością patrzą na jasny trucht dziecka. Ale tężeją zagadki losu przestaje działać narkotyk oczekiwań i ciężko siadamy na wyznaczonym miejscu.

  • Czterowiersze

    DO  GWIAZD Rządzić wami byłoby przyjemnie  – uładzić wszystko co kosmicznie dzikie. I dzieciom, co stajenkę Jezuskowi stroją dać wszystkie gwiazdy w pudełku po czekoladkach.

  • Czterowiersze

    BIAŁY   MAZUR   Pełnymi garściami  –  tak czerpać należy żeby późniejsze nakarmić wspomnienia. Przedświt. Sto tysięcy księżyców. Wszystkie samotne i smutne.

  • Sud’ba czeławieka

    Sud’ba  czeławieka   Pić te napoje co mi Bóg przeznaczył zwłaszcza rozsmakowywać się w wolno działających truciznach. Gwiazdom się kłaniać, kwiatom czyścić buty o świtaniu, pośród statystów, szykować nowe przedstawienie.

  • Historiozofia

    HISTORIOZOFIA   Ludzie honoru ze wszystkich klęsk będą ratować sztandary gdy ciury obozowe,pospólstwo i pazerne dziwki ściągają z trupów buty i rannym kradną szkaplerzyki

  • Podróż

    PODRÓŻ   Jak tkanka duszy odżywa w podróży! Zmartwica cofa się, nadzieja tętni w żyłach myślom o przyszłości przestaje dokuczać Alzheimer.   W ogrodzie nieba milion żyznych planet.

  • Super-nowa

    SUPER-NOWA   Nagle,w kilkanaście godzin rozgorzała ta miłość. Ognisty gejzer widziany był doskonale z kosmosu. Pan Bóg czuł się zakłopotany :   żeby aż tak…? A moje serce u jej stóp składało zupełnie nowy odmieniony, najbezsensowniej sensowny wszechświat.

  • A r m i a

    A R M I A   Wspomnienia: cesarska armia z terakoty żołnierze zaprawieni w potyczkach z nicością. Wydarzenia zastygłe. Zwycięski piach czasu. Nigdy ich żaden wieśniak przypadkiem nie odkopie.

  • B y t

    B Y T   Ten wirujący wszechświat  –  i ja znieruchomiały w zamyśleniu. Naznośmy chrustu i smolnych bierwion. Beztroskie zwierzaki płomieni niech ukoją rozum przemarznięty.

  • K o k s i a k

    K O K S I A K   Jakże wiele miraży  –  i jedno kamienne życie. Gwiazdy. Czy one są?  To wszystko co migoce i pachnie  – Życzliwość drugiego człowieka. Przelotna. Niestała. Koksiak do zagrzania rąk w zimową noc w śpiącej Kopenhadze.

  • F u l a r

    To co Czas mi zabiera chciwymi łapskami komu daje? Kto czeka na to z serca drżeniem by tym, co moje było, sycić swoje chcenia… Ach,ranki i wieczory, zawiążcie mi fular na pożegnalny bal.

  • Pierścienie

    PIERŚCIENIE   Ledwie parę godzin, kilkaset kilometrów  – to miejsce, gdzie przebywałem  –  to już pierścienie Saturna. Zimno tam.    Straszno.  Bo nikt tam za mną nie tęskni.

  • Komentarz

    KOMENTARZ   Chichot losu  –  jak on brzmi? Mlaskanie i sapanie kojotów nad padliną naszych zamierzeń. I zgrzytliwy komentarz niecierpliwych sępów.

  • C z a s e m

    C Z A S E M   Czasem wydaje mi się, że Bóg mi powierzył honor ludzi. I mój heroiczny wysiłek, by pokonać własną małość, ma sens.

  • S f o r y

    S F O R Y   W strefie upału i w obszarach cienia dyszą z przejęcia sfory przeznaczenia. Czerwień pustyni czy arktyczna biel OSACZYĆ !  DOPAŚĆ !  ich niezmienny cel.

  • Bilans

    B I L A N S   Łaknąłem piękna  –  i uroda świata nie opierała się. Łaknąłem czułości i przyszło zaufanie,wiara i oddanie. Na wszystkich bramach świata kreślę radosne  BYŁEM

  • O k o w y

    O K O W Y   Płakałem rzewnymi łzami  –  a to był tylko film o wielkiej miłości, obszerniejszej niż wszechświat, ośmieszającej nicość. Gorące łzy, bezsilne wzruszenie. Ani drgną okowy rzeczywistości  –  przez jakąż rękę wykute?

  • W ę d k a

    W Ę D K A   Wielki dar :  umiłowanie piękna. Cierpliwe poruszenia wszystkich rzęsek duszy. Wielki dar :  wędka i ja nad błękitnym przestworem.

  • Światła

    Ś W I A T Ł A   I ciągle mi za mało przeżyć, Panie Boże tych co rozdajesz, gdyś w dobrym humorze  – świty nad jeziorami, łaskawość księżniczek i zamaszyste światła gałczyńskich uliczek.

  • J o k e r

    J O K E R   To   t e r a z   wiem,że tamta chwila była święta. Bóg ku mnie słał aniołów. Więc byłem tego wart? Może lepiej zapomnieć. To boli, że się pamięta. Anioł to taki joker na jedno rozdanie kart.

  • D a r

    D A R   Zdolność do kochania, do niesienia pomocy  – boski dar, ważniejszy niż życie. Pozbawcie mnie go  –  dopieroż będę zębatym   przepaścistym  robalem !

  • Na strychu

    NA  STRYCHU   To wszystko co już się nie powtórzy jak przechowywać? W sercu? Na strychu duszy? A co jak zarwie się rozsądek nad twoim spokojem i zaczniesz krzyczeć, że chcesz być znowu aniołem…!

  • Grillowanie

    GRILLOWANIE   W rękach Boga zgrabnie opiekani  – skwierczy własne i cudze zło. Ja wybieram inny opiekacz  – Słońce, jego gigantyczne kaprysy.

  • Na Skałce

    NA  SKAŁCE   Z wagonu do wagonu trzech cygańskich grajków. Ich muzyka wiedziała wszystko. Ja wtedy jeszcze tak mało. Skrzypce,akordeon i bas. Trzy planety. I trzej nobliści. Czy pochowają ich na Skałce?

  • KARTOFLE   Czy miłość była to, czy posłuszeństwo wobec Bożej woli? Lecz nie spełniło się. I boli. Już nie tak. Ju z się o niej milczy  – i tak by trzeba łazić po kartofle do piwnicy.

  • Grosiki

    GROSIKI   Pan Bóg wyławia te groszówki rzucane za siebie. – Tak chcecie wracać? Tak wam mało? Na główkach falochronów, niby puszczyki, pojękują buczki. Mgła.

  • R y k

    R Y K   Zachwyt i rozpacz. Z hukiem pękają lody. Podziw i gorycz. Czy tajga o tym wie? Nadzieja.Rozczarowanie.  Ranny łoś ryczy z bólu  – własnego, nie mojego.

  • G l o b

    G L O B   Szczęście. Gdzie mieszka?  W piersi człowieka. W sercu, gdy spokojne i czyste. Pracowały na to miliardy gwiazd i ptak, co jajko-glob wysiaduje.

  • F a l a

    F A L A   Dalekie lody Antarktydy i bliski pejzaż taki sobie. Ryba na piasku  –  i fala nicości litościwa.

  • Z a w s z e

    Z A W S Z E   Z impetem zuchwały złodziej-wiatr rozchylił okiennice. Nie martwi się o łoskot  –  któżby go tam złapał! Zresztą przebrał się za młodziutką żonę ubraną w szelesty    w oddech namiętny   w ZAWSZE .        

  • U r o d a

    U R O D A   Oto dany ci jest krótkotrwały udział w jutrzence. Bóg na ciebie od rana spogląda z zachwytem. Płyty tektoniczne nie poruszają się. Wszechświat jest zakochany. Na wszystkich huśtawkach świata dzieci rozkołysują twój los.

  • S ł u ż b a

    S Ł U Ż B A   Świat wartości mnie wzywa :   wyłaź, gamoniu! Ten osobliwy wehikuł właśnie na ciebie czeka  – nie ma kół, ni silnika, rozpędza się łatwo niewygodny lecz pewny, nazywa się  S Ł U Ż B A .

  • Zdobywca

    ZDOBYWCA   Jak himalajsko-andyjski stutysięcznik tak ciebie zdobywałem. Północną granią. W najsurowszej zimie.   Zapamiętałem: podobozy z jakimś lichym ogienkiem i nijaką strawą.   Zostały mi szkice do podręcznika : jak skutecznie odpadać od pionowych ścian.   dedykacja :  Ewie  SZOŁTYSEK

  • Kwiecień

    KWIECIEŃ   Ach, niosą mnie w lektyce czterej słudzy Wiosny i czekają Jej cuda na moje uznanie. Zachwytu nie okażę. Wzbiłaby się w dumę i samą siebie skrzywdziła w jakiejś straceńczej sztuczce!

  • Młodość

    MŁODOŚĆ   Tyle obietnic za samo to, że się jest. Przyszłość siada przy nas i czyta nam bajki. W powietrzu,w całej przestrzeni, w kosmosie jak pyłek kwiatów złocą się niejasne jasne nadzieje.

  • Cysterna

    CYSTERNA   Niby gąbka chłoniemy coraz to nowe wrażenia. Prawdziwa gąbka prowadzi w ten sposób swój rodzinny biznes. Ale tkanka mojej wyobraźni wiotczeje  – niedawno rozbiła się tu cysterna z czarną rozpaczą.

  • M a j

    M A J   Powietrze rozedrgane. Drobinki szczęścia, pyłki nadziei. Struktura wiosny  –  wystawa światowa dla naiwnych sec. Z furkotem ptasich skrzydeł budzi się przestrzeń. Niezliczone pociągi samoloty ku Mekce bezkresnych łąk w jasne góry triumfu.

  • Komentarz

    KOMENTARZ   Rzeczywistość po prostu błaga o komentarz. To, dzieje się, byłoby jak larwa chroniąca się pod korą gdyby nie nasz uparty podziw dla motyli upór w budowie trwałej  niezawodnej tęczy.

  • U p i ó r

    U P I Ó R   Więc nie dotknąłem twoich ust. Już ich nie dotknę przez miliardy lat. I straszyć będę w balladach Mickiewicza  – koń wzdryga się, motyl nagle skręca.

  • Futurystyka

    FUTURYSTYKA   Może się rozpuścimy w tym błękicie nieba w tej przestrzeni bezbożnej  beztrwożnej. I z tego koloidu wyławiać nas będą zachłanni astronauci z odległych planet.

  • Ł z y

    Ł Z Y   Jakże mi bliskie były rysy twojej twarzy  – od wszechświata ważniejsze i świętsze niż Bóg. Pływy mórz, zakątki górskie i jeziorne. I moje wiersze jak dziecięce łzy.    

  • Meteoryty

    METEORYTY   Zapach przyszłości, soczyste owoce o nieznanych nazwach  – to co będzie jest jak młoda żona biegnąca po schodach. Za chwilę stanie w drzwiach to co twoje i święte : młodziutka przyszłość.

  • Ars amandi

    ARS  AMANDI   Kocham moją czereśnię, bo wczesna. Kocham moją dojrzałość, bo późna. Głos ptaka, głos dziecka, głos umiłowanej tak czysty!

  • Fatamorgana

    FATAMORGANA   Odwłok to odwłok. Brzuch to brzuch. Plemnik i jajo  –  cała filozofia. Reszta to miraż. Nieosiągalna oaza. Wrzeszczeć w ekstazie lepiej potrafią koty.

  • Córeczka

    CÓRECZKA   Jaką  sprężynkę Dobry Pan nakręcił ! Trylion podskoków w drodze do przedszkola. I ani krzty rozumu. Serce. Trochę złości co się rozpuszcza łatwo w syropie pochwały.

  • Klejnot

    K L E J N O T   Te niebieskości Bóg nam zsyła. Różowe listy anioł nosi. Niebo to wieczność. Albo chwilka. Niebo to klejnot dla córeczki.

  • Gazania

    GAZANIA   Gazania  –  piękność egipska ogrodowa odaliska tańczy rzadko  –  częściej się wygrzewa podsłuchując moje myśli  –  ziewa

  • C z a s

    C Z A S   Czas łazi za mną to skrada się  –  to celowo zbyt głośno tupie   już się go nie boję jego nóż złamał się dawno na moich wierszach

  • Też coś

    TEŻ  COŚ   zdobądź się na zuchwałe spojrzenie uczyń sobie poddaną chwilę jedną   to też coś

  • Łakomstwo

    ŁAKOMSTWO   frunął motyl zygzakowatą linią rozciął piękno maja na dwie połowy   jedną  –  Bogu do zielnika jedną  –  mnie bom jak szpak chytry i łakomy  

  • Przestrzeń

    PRZESTRZEŃ   Przestrzeń!  Przestrzeń!   Przestrzeń! Oczom. I duszy. Spójrz: oto młoda, pełna energii.Plecak na ramionach. W ogrodach jej marzeń krząta się Bóg-Ojciec.

  • Nabrzeże

    NABRZEŻE   Jaki swobodny jest ten wiatr! Nie od ludzi on a od Boga. A ten obłok? Stwórca wypala z Nicością fajkę pokoju.

  • Przepaść

    PRZEPAŚĆ   Oddaj mi, Panie, epoki co się tam stoczyły. Chcę, żeby znowu były  –  z tym całym rozmachem z jakim się w życie wzbiły  –  ognistym ptakiem   ułany i ich lube, ich dzieci  –  tak hołubione!

  • Entuzjazm

    ENTUZJAZM   zapach nowego dnia aromat nocy entuzjazm   tak Afrykanie biją w bębny

  • Z e szkicownika

    ZE  SZKICOWNIKA   Niebo złociste  choć błękitne i czarna ziemia szmaragdowa gwiazdy są takie małe i nic nie ważą

  • Beztroska

    BEZTROSKA   Obdarzył zagadkami swój nieboskłon Pan. Piorun Jego zamysłów chcą poskromić zziajani uczeni. Mędrzec z gliny przeznaczeń lepi foremny dzban. Chłopak za piłką biegnie beztrosko w czasoprzestrzeni.

  • Lapidarium

    LAPIDARIUM   Całej budowli nigdy nie poznamy. Możemy pocałunkiem uchylić niektóre drzwi po desperackim locie oswoić jedną iskierkę z pożaru.

  • B u r z a n y

    BURZANY   Te wszystkie dobre przeżycia te oczarowania  – Ty sobie, Panie Boże, łąkę z nich zrobiłeś a mnie w suchych burzanach ostawiłeś…

  • T a m a

    T A M A   Za tamą, w odciętym wyrobisku dawne moje serce się tli. To obecne zjeżdża czasem na dół. Szuka.

  • R a n e k

    R A N E K   Pan Bóg paliw dosypał do Słońca zatrzasnął drzwiczki z hukiem. Salamandra sprawdza:  o, coraz cieplejszy jej ulubiony głaz!

  • S i e ć

    Jeżeli się uwikłać  –  to w słoneczną sieć jeżeli dać się złowić  –  to na haczyk księżyca istnienia gęstą gorzkosłodką treść tak przełknąć jak Sokrates

  • U wodopoju

    U wodopoju gwiazdy klęczą usta spękane od braku wątpienia

  • Rozjemca

    Stanąć pomiędzy Losem i Człowiekiem stanąć pomiędzy Cyklonem i Brzegiem między Błagalnym Szeptem i Brakiem Odpowiedzi

  • W trawach

    A w trawach wiatr się krząta zeschłe nadzieje wymiata coś żem kiedyś plótł – poplątał

  • Ze szkicownika

    Gwiazda liścia oięciostrunna gdzież mojej dłoni  z nią się równać słaba   –  za  mocna  –  nieuczciwa