Miesiąc: maj 2014
-
Żeglarka
Ż E G L A R K A Jestem głupia. Chcę być głupia. Byłam głupia i taka też będę. Głupota to mój żagiel i ster.
-
Remedium 41
Remedium 41 Przeznaczenie przebrało się za Pana Boga. Bokobrody, powłóczysta szata, binokle. Teraz rządzi, teraz się panoszy. Ale raz na czas Dobry Bóg mówi : – Dość. N o n p o s s u m u s .
-
Remedium 40
Remedium 40 Podsłuchuję moje myśli. Czasem brzmią mocno, wyraźnie. Ale to te najbardziej banalne. Skomplikowane – z trudem się przebijają jak rzeki przez lodowy zator. A przy tych, które mają mnie ocalić – słyszę mgłę.
-
Remedium 39
Remedium 39 Splatają się głosy – kobiet… mężczyzn… dzieci. Splatają się – w co ? W kłosek trawy – cichy… pokorny. Głosy. Teraz dźwięczne, sygnaturkowe. A to co…? Krzyk… k r z y k…! Pamiętam : tak…
-
Remedium 38
Remedium 38 Dzień dobry, Chińczyku. Witaj, Hindusie. Dużo was, dużo. Przetrwać… przetrwać… ! Rzadko głowa ku niebu. Siadajcie, zjemy śniadanie. Położymy blisko dłonie. Popatrzymy jak w żyłkach maszerują nasze marzenia.
-
Kobieta ( 2 )
K O B I E T A ( 2 ) Jak ogniste wody z chłodnych gór przetacza się krew. Są tu różne urządzenia ale najważniejszą maszynerią .jest syn. Niegdyś w kołysce najskrytszych pragnień. Teraz – w otulinie wrzącej krwi. * * * * * * * * * * Dedykacja Mojej opiekunce…
-
Kobieta ( 1 )
K O B I E T A ( 1 ) Dwie blizny i syn – serce dobrej kobiety. Przychodzi syn po bliznach ani śladu. Bieda wychowała dobrą kobietę. Mogła nauczyć jej goryczy a ulitowała się. Walki nauczyła : garda wyżej fortfikacje przez Belgię obejdź !
-
m i n i
z eksperymentów latarnika z Faros * * * * * wiersz bezzałogowy aparatura zielone ogniki bezbłędne
-
Remedium 36
Swoją dumę ukryję w zbrojowni. W klaserach na numizmaty – złote myśli i znaczki z listów od Pana Boga.
-
Remedium 35
– Widzicie ten śluzoślad ? Tędy pełzłem – rzekł ślimak a w jego głosie brzmiała nutka triumfu. – Tędy wylazłam – pochwaliła się dżdżownica. Jeszcze widać tę dziurkę w ziemi ! – No, mój kopiec kościuszki to chyba z daleka rzuca się w oczy ! – dobiegł mnie przytłumiony głos kreta. Łzy nabiegły mi do…
-
Remedium 34
Pogłaskać swój los. Ugłaskać. Ucałować. Może od dawna na to czeka ? Może chce być lepszy ?
-
Remedium 33
Chory to straszny kłamca lustracyjny. Musi. Musi kłamać na każdym kroku. Jeśli chce wyzdrowieć – musi zakłamać się na śmierć. Najważniejsze – to oszukać doktora. Jeśli nie chcesz, by ci zlecił sześć tysięcy badań. I wytropił u ciebie choroby tropikalne i księżycowe. Rodzinę okłamywać trzeba równo : że już zdrowiejesz… że jest O K i…
-
Remedium 32
Sen prosi, żeby dać mu coś na sen. Hm…hm.. – na przykład co ? – Łyżeczkę nadziei. Hm… hm… bracie kochany…!
-
Remedium 31
Podczas grzybobrania przeprowadzałem zazwyczaj gruntowną rewizję w każdym zakamarku. J E S T ! ! Jak mu do twarzy w tym ciemno-brązowym kapeluchu… Z nabożeństwem wspominam tę chwilę. Smakuję ją… dotykam opuszkami palców…
-
Remedium 30
Odgłosy życia docierają i tutaj. Rozmowy… jak brzytwa ostry dźwięk tarczowej piły. A byłem przeświadczony, że to czeluść. Teraz – jak obolałe ręce, szukające ukojenia – zanurzam myśli w odgłosach życia.
-
Remedium 29
Nie umiem myśleć przewrotnie – jak Cioran. Nie ma mowy o tym, żebym błogosławił ziemię jak Knut Hamsun. Próba ułożenia sonetu mogłaby mnie zabić. … To jak ja śmiem wziąć do ręki długopis ! Pochylać się nad białą kartką ! Nie jestem pewny, ale zeszłej nocy, gdy coś zacząłem gryzmolić – śmiał się ze…
-
Remedium 28
Przywykło się mówić : ” w głębi duszy” . A co to takiego ta głębia ? Matecznik ? A może wnętrze ula, ciepłe i rojne. Albo miejsce w Beskidach gdzie tak namiętnie całowałem się z żoną. Uparłem się : muszę do tego dojść co to jest ta ” głębia duszy ” ! Gdzie to ja…
-
Remedium 27
Co się dzieje ?! Jak kocham i to pochmurne niebo z dzisiejszego ranka ! Bądź sobie pochmurne, niebo, jak ci to potrzebne do szczęścia…
-
Remedium 26
Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął żeby śnieg mnie nie zasypał a deszcz nie zmył – to wpieprzę tę obfitą kolację łapczywie jak dzikus. Żeby wiatr mnie nie zdmuchnął z moich maleńkich szczytów żeby śnieg mnie nie zasypał razem z moimi łzami tak jak to się stało zAndersenową istotką… A co do deszczu – kto…
-
Remedium 25
Chcesz, żeby był ktoś taki kogo można nazwać Stwórcą ? Ryzykujesz. Bo chłodny on – wyniosły. Chłodny – a na przykład mnie ulepił z wrzątku. Z bulgocącego gejzera. Wyniosły arystokrata… lump w dziurawych portkach. A Bill Gates by się sto razy zamienił ! Bo pomysły ma, ludzie!… Szalone…szalone…
-
Remedium 24
Tam jest świat. Nie tutaj. Tu są nędze człowieka. Tam jest k t ó r y w s z y s t k o p o t r a f i . Który z łatwością barwi kolorowanki – jakie my nazywamy wierszami. Marszczy brwi i zaraz śmieje się od ucha do ucha i gra walczyka…
-
Remedium 23
Kochaj życie. Nie kobietę. Nie wiersze ks. Jana – co jak rydze mocne i smaczne. Życie kochaj. Płatki herbacianych róż mu na procesji syp. Zapytaj go czy możesz jedną sadzonkę poziomek podarować Księżycowi na urodziny. I czy kolory na obrazach impresjonistów są ważniejsze od tęczy. I jeszcze niech życie ci powie czy słuszne jest zdanie…
-
Remedium 22
Jak obłąkana gwiazda… … Niepewnie niecę szalone światła w schizofrenicznej przestrzeni daleki…od samego siebie daleki… jakąś okaleczoną dalą.
-
Remedium 20
Do świtania jeszcze daleko – a ja już czekam : przygotowałem odpowiednią porcję zachwytu… zauroczenia… No, teraz to już pojaśniało-poróżowiało ! Milczą. Milczą jak zaklęte. Zaspały – balanga jakaś była… I miałbym się nie doczekać ani jednego trelu ?! Tak zastygnie w milczeniu moje pierzaste „Mazowsze. . . ?
-
Remedium 19
Przyjęło się mówić ” w głębi duszy „. A co to za matecznik tam jest ? Jaka gęstwina ? Nie matecznik i nie gęstwina. Tam pielęgnowane jest DNA naszej osobowości. Tam relikwie z naszych ukrzyżowań. Śpiewki, wierszyki. Grzywki, warkoczyki. Huśtawki, ulubione zabawki. Tam – Słońce – i to wokół niego krążą planety naszych marzeń.
-
Remedium 18
Dziś wczesnym rankiem robię porządek w duszy. Dość tego bałaganu – niby-to-twórczego…! Najpierw – wspomnienia. Jakie stosy ! Wyrzuty sumienia. Dużo tego nie jest – ale ciężkie… Ołów przy nich to piórko ! Teraz kolej na wyobraźnię., Ta – to się umie rozpychać ! A może by tak wywiesić ją w loggii –…
-
Remedium 17
Wspomnienia-wspomnienia-wspomnieniątka… Chwile. Oprawne w pamięć. Ząbki jak u piły. Uparte. Uparte w podcinaniu gałęzi na której siedzą. * * * * * * * * * * * Wspomnienia. Niech by mi je ktoś spróbował odebrać! zlekceważyć pomniejszyć ich znaczenie ! Przecież to one zbudowały barbakan mojej osobowości.
-
Remedium 16
Jak piękny jesteś , listku. Obcałowany przez słońce. Obdarowany przez moje osobiste niebo. Eech, ty…! Jeden pojedynczy prześwietny. * * * * * * * * * * * * * Któż mi podpowiada te słowa ? Błękity – wysokie i łaskawe. Może poszum zagajników… tętno morskich fal… Przybywają… układają się w rządki…
-
Remedium 15
Śpiewaj, ptaszynko. Dla mnie – do mnie – w mnie. Przecież wiesz… Przecież ci się zwierzyłem tą jedną chwilką zachwytu. * * * * * * * * * * * * Normandia. Czerwiec 1944. Ginęli chłopaki, ginęli. Ślę wam uśmiech – delikatny, czuły. Dniem i nocą na plażach Bałtyku zbieram bursztyny dla…
-
Remedium 14
Świat, który poznałem, utkwił mi w gardle. Rzeczy, ludzie, zwierzęta, doznania. Krztuszę się. Pragnienia, oceny, marzenia, miękkie złoto czułości – utkwiły mi w sercu.. Pulsują… pulsują… * * * * * * * * * * * * * Dlaczego bym nie miał porozmawiać z nocą ? Słyszę jej słowa bardzo wyraźnie. Mądrze…
-
Remedium 13
Wiele razy zdarzało się, że życie było szybsze ode mnie. To znów ono zwalniało a ja rwałem do przodu jak głupi. Coś mi mówi, że metę przekroczymy jednocześnie. * * * * * * * * * * Dziwny. Przywiozło go pogotowie z ulicy, na której zasłabł i stracił orientację : gdzie jest……
-
Remedium 12
Dobrze, że istnieje świat. Ale nie jestem tego taki pewny. Firmament może być, może nie być. Ludzkie myśli… ale czy to kąkol… pszenica – czy owies dla konia…? Moje własne istnienie na pozór jest mi potrzebne… ale jak się tak głębiej zastanowić…
-
Remedium 11
Ptaki jak się zachłysną świtaniem – to nie ma na nie apteki. Kot jak się zaczai to nawet trawa wstrzymuje oddech. Porządny obywatel jak sobie wytworzy odpowiednią skorupę z mnóstwem kolców to ma lepiej niż kasztan. * * * * * * * * * * * * Stulecia nie chcą pamiętać. Stulecia…
-
Remedium 10
Ten przechodzień to jesteś ty. Ta pani co zamyśliła się i poprawia klipsa – to ty. Niebo, co mu się znudziły niebieskie stroje i ubrało szarą garsonkę – to też ty. Sam Pan Bóg nie ma nic przeciwko temu, zeby sobie trochę pobył mną. * * * * * * * * * *…
-
Remedium 9
Baba p u s t o g ł o w a. Cierpi na ś l e p o m y ś l Schorzenie to każe jej rozpaczliwie poszukiwać jakiegoś zajęcia. I – trzaskanie dziobem-trzaskanie dziobem trzaskanie dziobem ! * * * * * * * * * ** * * Potrzeba mi ciszy…
-
Remedium 8
Nagle wszyscy w Europie i w Ameryce mają w rękach tamburyny. Nagle wszyscy w Azji mają w rękach gongi świątynne. Nagle wszyscy w Afryce mają przewieszone przez szyje bębny.. Oto G O D Z I N A W E S O Ł E J Z I E M I . * * *…
-
Remedium 7
A cóż ona wiedziała, co potrafiła, czego oczekiwała ta moja harcerska duszyczka A D 1947 ? Że Pan Bóg paraduje w harcerskim mundurku p0 niebie i ma dużo, dużo sprawności naszytych na rękawie. Że Polska co prawda należy do nas – ale my jeszcze bardziej należymy do niej. Że jak spełnisz dobry uczynek – to…
-
Remedium 6
W ogrodach mojego serca Semiramida pachnąca zamyśleniem zafascynowana. * ** * * * * * * * Czy ja tęsknię? A niby za czym ? Jestem w moim przytulnym mieszkanku. Pod dobrą opieką wrażliwej osoby. Mogę pisać. A myśleć – ho, ho – 48 godzin na dobę. Wspominać mogę. Marzyć… cieniutkie…rozrzedzone te marzenia……
-
Remedium 5
Z życia metafor. Metafory się doszlifowuje. Ich rozklekotane elementy zestala się nitami sensu i poluzowuje nonsensem. Z metaforą bierze się wtedy ślub i na rękach przenosi się przez próg do wiersza. * * * * * * * * * * Mam sygnaturkę – pomaga mi przywołać opiekunkę. Jeśli walka o wyzdrowienie zostanie przegrana…
-
Remedium 4
Ważka budzi się pierwsza. Odnóżami obejmuje zaspany brzeżek słońca i swoim helikopterkiem winduje go nad horyzont. * ** * * * * * * I ty się pomódl ze mną, ptaszku nieśmiały… nieznany… Ty – także… listku zuchwały ! Do kogo ? Do kogo… niech nam podpowie starzec z ” Ballad i romansów…
-
Remedium 3
Diagnoza : s z a l o n a . Do czubków z nią. W sali obitej wojłokiem ją umieszczono. Pod bicze szkockie zabrano. Na elektrowstrząsy. Garść piguł wmuszono. Zasnęła. Długo, długo nie było miłości szalonej na świecie. Zakochani całowali się ot, tak… Obejmowali, owszem – ale bez żaru… żaru nie było… Ani pożaru w…
-
Remedium ( 2 )
Pod chłodem cierpienia – żar nadziei. Pod popiołem zwątpienia – gorące kartofle ze spieczoną skórką. * * * * * * * * * To już nie przypuszczenie a pewność : zaprzyjaźniona noc opowiedziała mi jak drzewka życia w mojej loggii są przejęte moją chorobą. Jest w tym trochę zrozumiałego lęku kto nas…
-
Remedium c.d.
Anioł przez komin wejdzie i jest bielutki. * * * * * * * * * * Jeden głupi a starannie zrealizowany pomysł zapadnie się na tobie jak łapka na myszy. Jeden nieostrożny, nieprzemyślany krok a zatrzasną się na nogach żelaza albo wnyki. * * * * * * * * *…