Zęby choć białe były te myszy zwątpienia
Jak to było?
Ołtarze!
że się ich nie buduje ? a sadzi
cóż by to był za ołtarz co by nie rósł i nie rósł
nie mienił się nowymi klonami
Statki!
białe ? z żaglami rosnącymi w wiatr
wyżej wyżej ? aż w niebie bocianie gniazdo
do wypatrywania
wciąż i wciąż
obiecanej
Żeby choć białe były te myszy zwątpienia
żeby je dojrzeć można kiedy się skradają
Jak to było?
Walka!
z maczetą w ręku wyrąbać ścieżkę
do miejsca swojego
i młynek modlitewny wystrugać nad strumieniem
Poezja!
Nad-wartość nad-rzeczywistość
więc że niby można
motyle karmić kaszą
gdy pies będzie fruwał
stół komoda i krzesła czytają Fichtego
dyskutują z tapczanem ? zawsze wolał Hegla
Żeby choć białe były te myszy zwątpienia
żeby je dojrzeć można kiedy się skradają
i poprosić muzykę:
tupnij że waltornią
huknij basso profundo
a chorałem z nieba
zerwij stare tapety
warstwę po warstwie zrywaj
może się odsłoni
raz jeszcze
zloty fresk
Dodaj komentarz