E O S
Wczesną wiosną co ranka chciwie wypatrywałem świtu.
Czasem przychodziła Eos.
Głaskała mnie po głowie.
Przytulałem policzek do jej brzoskwiniowej dłoni.
Mówiła : wesołe promyki świtu
posyłam tylko do ludzi dobrej woli.
Źli mają wieczną noc.
I pozwalała mi w swe dłonie wtulić całą twarz.
– – – – – – — – – –
25 XI 2012
Dodaj komentarz