N I E M O W L Ę

 

Trzeba przyznać, że dobrze tu karmią.

Rano  –  szwedzka płyta, na kolację świeżo upieczone

domowe ciasto :  keks, sernik, szarlotka.

Mamy też wycieczki :  Malbork, Błędne Skały, Ojców.

Porządnymi autokarami, z przewodnikiem.

W drodze posiłki w eleganckich zajazdach.

 

Co do samych zajęć :  nie są zbyt uciążliwe.

I prowadzone w atrakcyjnej formie.

Na każdy dzień przypada jedno jedyne zdanie.

Dziś było takie :

NIE  CHCĘ  BYĆ  SZCZĘŚLIWY

Każdy   o d w y k a n t  musiał te słowa wyartykułować

w inny sposób.

A to fraszkę zmajstrować, a to z kolorowych kamyków

przed frontonem budynku napis ułożyć.

Ja wykonałem go z gałązek brzozy.

 

Wczoraj temat był inny  :

NIE  JEST  MI  POTRZEBNA  NICZYJA  PRZYJAŹŃ

i cała społeczność o tym była.

Po drugim śniadaniu  –  kremówki papieskie i kawa lavazza !  –

usiedliśmy w kręgu na tarasie

i każdy z nas winien był opowiedzieć jak zawiódł się

gdy oferował komuś swoją przyjaźń.

 

Po kolacji było ognisko.

Sami tachaliśmy z dość odległego lasu chrust.

W tej okolicy jest czyste powietrze  :  gdy się ściemniło

srebrzyste mróweczki krzątały się na szafirowych  ścieżkach.

Śpiewało się takie te tam piosneczki  –  ale w każdej śpiewce

musiało się znaleźć miejsce dla słów :

NICZEGO  NIE  OCZEKUJĘ  OD  ŻYCIA

lub coś w tym guście.

„Zasiali górale owies”… nie robiąc sobie większych nadziei

że wzejdzie.

” Cyganem chciałbym być, Cygankę chciałbym mieć”…

ale nie tak na poważnie !

Szczególnie polubiliśmy na tych ogniskach zawadiackie

przyśpiewki ulicznych śpiewaków z lat okupacji :

” Siekiera, motyka, przekąska, wóda

NICZEGO  NIE  CHCĘ , NIC  SIĘ  NIE  UDA ”

” Siekiera, motyka, kawał, wic

JEST  MI  DOBRZE , NIE  WIERZĘ  W  NIC ”

Uśmialiśmy się przy tym nieraz jak norki.

 

Po takim ognisku  –  wierzcie mi  –  człowiek

zasypia jak niemowlę.

— – — – – – – – – – – –

maj 2013

 


Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *