O łzach, sekwojach i o nożu

O   ŁZACH ,  SEKWOJACH   I   O   NOŻU

 

nie jesteśmy na tej planecie sami

mieszkają z nami łzy

 

 

nie jesteśmy osamotnieni w cierpieniu

tej nocy huragan powalił sekwoję

zasadził ją Jezus

przez 2 tysiące lat biła się na pięści

z wichurami

 

nie jesteśmy pozbawieni wszystkiego

są pośród nas nadzieje

spełnione trzymają w ramionach niespełnione

nie szlochajcie tak głośno

czarta tylko ucieszycie

 

jedynie zło jest samotne

chce pożreć cały piasek pustyń

wypić oceany

futro z Wielkiej Niedźwiedzicy

mieć pod stopami

gdy starannie ostrzy

nóż do wbijania w plecy

= = = = == = = = =

dla  M E G

 

21 XII 2013


Komentarze

Jedna odpowiedź do „O łzach, sekwojach i o nożu”

  1. Nie wierzę w zło
    Czuję cierpienie i ból
    ale to formy walki o dobro

    Głęboko wszystko wie gdzie idzie
    i po co
    tylko ścieżka kręta
    i manowce
    i czasem zmęczenie

    w dobro zaś nie trzeba wierzyć
    ono jest

    jest jedynym co jest
    i co się staje

    reszta to droga
    dla tych spod kamienia
    ciernista bardziej

    pamiętam o nich
    wierzę że znajda wyjście
    wypuszczą nowe pędy
    słońce ich skusi
    i woda i wolność i życie

    nie wierzę w zło

    nie w inne
    niż zwątpienie
    w to co jest

    WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!
    🙂 🙂 ;)\

    DLA WSZYSTKICH 🙂 🙂 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *