Pod chłodem cierpienia  –  żar nadziei.

Pod popiołem zwątpienia  –  gorące kartofle

ze spieczoną skórką.

 

* * * * * * * * *

 

To już nie przypuszczenie a pewność  :

zaprzyjaźniona noc opowiedziała mi jak drzewka życia

w mojej loggii są przejęte moją chorobą.

Jest w tym trochę zrozumiałego lęku

kto nas będzie   w   r a z i e    c z e g o    podlewał…

zasilał nawozem…

Ale przecież …  być może…  wraz ze mną martwią się

o nienapisane jeszcze wiersze…

 

* * * * * * * * * *

 

W kłębowisku węży jeśli nauczysz się syczeć

i na wszelkie strony obracać językiem  –

na pewno nic ci się złego nie przytrafi !


Komentarze

Jedna odpowiedź do „Remedium ( 2 )”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *