Do świtania jeszcze daleko –
a ja już czekam : przygotowałem odpowiednią porcję
zachwytu… zauroczenia…
No, teraz to już pojaśniało-poróżowiało !
Milczą.
Milczą jak zaklęte.
Zaspały – balanga jakaś była…
I miałbym się nie doczekać ani jednego trelu ?!
Tak zastygnie w milczeniu moje pierzaste „Mazowsze. . . ?
Dodaj komentarz