R E M E D I U M

 

Pływam sobie na zmyślonym listku.

Na zmyślonym stawie.

Na zmyślonej planecie.

 

Stąpam po niebie. Twardym. Zbitym.

Tupię, aż rozpryskują się błękitne kałuże.

Zawadiacko przedzieram się do słodkiej kołyski

zmyślonego listka.

 

* * * * * * *

 

Żar słów.

Zbliż się.

Wypalą tylko obojętność.

 

* * * * * * *

 

Opiekujesz się chorym.

Pocieszasz zrozpaczonego.

Odmawiasz modlitwę wszystkich religii i liturgii.

Do łąk świata domalowujesz kwiatek

i jego rozkołysany zapach

 

 


Komentarze

Jedna odpowiedź do „REMEDIUM”

  1. Długo myślałam nad całością.. Dała do myślenia..
    Przepraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *